Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają ciepłe posadki i niewiele pracy. Idą na to Twoje pieniądze

Magdalena Kleban [email protected]
Część osób jednak pożegna się wkrótce z pracodawcą.

Szykuje się spora zmiana w funkcjonowaniu białostockiego oddziału IPN. Z pracą pożegnać się może część z zatrudnionych tam prokuratorów pionu śledczego. Paniki jednak przy Wiertniczej 1a (siedziba białostockiego IPN) na razie nie widać. Bo i zaskoczenia nie ma. W nieoficjalnych rozmowach prokuratorzy przyznają, że mówiło się o tym od jakiegoś czasu.

- Już ustawa o IPN zakładała, że kiedy skończy się możliwość prowadzenia postępowań, to i nasza praca tu się zakończy - podkreśla prokurator Zbigniew Kulikowski, naczelnik pionu śledczego. - Jesteśmy prokuratorami, a przychodząc tutaj, każdy z nas zdawał sobie z tego sprawę, że po zakończeniu naszej misji wrócimy do prokuratury powszechnej.

Bez aktu oskarżenia

Jednym z powodów planowanej reorganizacji jest zwiększenie efektywności zatrudnionych tu śledczych. W pionie śledczym, w białostockim oddziale IPN, pracuje sześciu prokuratorów i jeszcze dwóch w Olsztynie (podlega pod białostocki oddział).

I nawet sami pracownicy cywilni IPN, choć oczywiście nieoficjalnie, przyznają że prokuratorzy - delikatnie mówiąc - nie są przeciążeni pracą. Postępowania dotyczące zdarzeń sprzed kilkudziesięciu lat prowadzone są latami, a duża część z nich umarzana (z powodu śmierci świadków, podejrzanych). Już w ub.r. pion śledczy nie wysłał do sądu żadnego aktu oskarżenia. Tajemnicy z tego nie robi i naczelnik białostockiego pionu śledczego.

- Większość ze spraw już i tak się przedawniła, lub przedawni do roku 2020. Wyjątkiem są jedynie zbrodnie przeciwko ludzkości - mówi prok. Kulikowski.

Jest czas na relaks

To, że praca w IPN jest znacznie mniej absorbująca, przyznają i w nieoficjalnych rozmowach sami prokuratorzy. Ale i statystyki pokazują to aż nadto dobitnie. Przez 11 lat w pionie śledczym podjęto 985 śledztw, to średnio mniej niż 100 rocznie na kilku prokuratorów.

Podczas, gdy tylko w jednej z białostockich prokuratur rejonowych (gdzie śledczy zaliczani są do najbardziej obciążonych pracą), na jednego prokuratora przypada miesięcznie 30-35 śledztw, co daje ponad 400 postępowań rocznie - cztery razy więcej niż cały pion śledczy. Do tego jeszcze zarobki w IPN też są lepsze. - W powszechnej pracowało się "świątek, piątek i niedzielę", często po godzinach. Teraz nie ma o tym mowy. Praca jest do godz. 16, jest czas na relaks - przyznaje śledczy z IPN.

Wiemy więcej o sobie

Trzeba jednak przyznać, że przez te 11 lat funkcjonowania pionu śledczego znacznie zwiększyła się nasza wiedza o najnowszej historii tych terenów.

- Zdecydowana większość spraw, jaka trafiła do nas, dotyczy zbrodni komunistycznych z lat 1944-56 - przyznaje naczelnik pionu śledczego. - Można powiedzieć, że na tych terenach toczyła się wówczas prawdziwa wojna.

Jeśli reorganizacja dojdzie do skutku prokuratorzy pionu śledczego zostaną najprawdopodobniej przesunięci do pracy w prokuratorach powszechnych.

Zmian nie będzie raczej w dziale lustracyjnym. Tam na dwójkę prokuratorów przypadło tylko w ub.r. weryfikacja 842 oświadczeń lustracyjnych. Pięć spraw trafiło do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna