Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają sąsiadkę z piekła rodem

Paweł Chojnowski, MRD [email protected]
- Ta pani wyzwała mnie, plunęła w twarz i skopała - mówi o swej sąsiadce z bloku przy Dmowskiego pani Janina (nie chce pokazywać twarzy). - Boimy się jej, boimy się o nasze wnuczki...
- Ta pani wyzwała mnie, plunęła w twarz i skopała - mówi o swej sąsiadce z bloku przy Dmowskiego pani Janina (nie chce pokazywać twarzy). - Boimy się jej, boimy się o nasze wnuczki... Fot. P. Chojnowski
Łomża Mieszkańcy bloku przy ul. Dmowskiego żyją w ciągłym strachu.

- Przychodzi pijana, kopie we wszystkie drzwi po drodze do swojego mieszkania na drugim piętrze, wyzywa lokatorów i bawiące się na podwórku dzieci - tak opisują sąsiadkę mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Dmowskiego w Łomży. - W jej domu odbywają się całonocne libacje, w środku nocy, we wrześniu pijacy śpiewają kolędy. A kiedy wzywana jest policja, funkcjonariusze bezradnie wysłuchują obelg przez zamknięte drzwi. Ona nie wpuszcza nikogo, tylko tych, którzy pukają w specjalny sposób.

Koszmar lokatorów
Grażyna G. terroryzuje sąsiadów już od dwóch, według niektórych nawet trzech lat. Zrozpaczeni mieszkańcy zwracali się do administracji osiedla, komendanta policji, prezydenta, prokuratury. Bezskutecznie.
- Tutaj nie sposób mieszkać - mówi anonimowo jedna z sąsiadek. - Ciągle są krzyki, burdy. Ta kobieta biega z tasakiem. Jest zagrożeniem dla wszystkich. Jak przyjeżdża policja, grozi, że wysadzi się gazem. Cały czas żyjemy w strachu.
W feralnej klatce od dziesiątków lat mieszkają głównie starsi ludzie. Nocne hałasy bardzo im dokuczają.
- Człowiek nie ma spokojnej starości. Przedwczoraj któryś z uczestników libacji spadł ze schodów, rozbił sobie głowę - opowiada sąsiadka. - Przychodzą do niej różni panowie, ale w porównaniu z nią są grzeczni.
Kobieta ma nakaz eksmisji, wydany w lutym br. przez sąd, więc przekazała notarialnie mieszkanie własnościowe córce. Koszmar ludzi trwa.

Opluła i skopała
Pani Janina z parteru ze łzami opowiada o swych ostatnich doświadczeniach z piekielną sąsiadką.
- Wnuczek grał w piłkę, a ona wyzwała go od najgorszych, a później mnie - mówi. - Następnego dnia w okolicach dworca zaczepiła mnie, plunęła w twarz i kopnęła kilka razy. Nikt nie zareagował - żali się.
Dzielnicowy spisał zeznania. Pani Janina udała się do prokuratury, gdzie poradzono jej wystąpić z oskarżenia prywatnego.
- Sporządziliśmy notatkę urzędową - potwierdza zastępca prokuratora rejonowego Krzysztof Olszewski. - Prowadzimy postępowanie w kierunku paragrafów 212 i 216 kodeksu karnego, to znaczy o znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej.

Posprząta "gnój z klatki"
Mieszkańcy mają za złe policji i władzom opieszałość.
- Jest wyrok eksmisji, a administracja nic nie robi - mówią. - A sędzina stwierdziła, że choroba tej kobiety ujawnia się po alkoholu.
Grażyna G. mówi o sobie: " ja jestem stara recydywa". Sąsiadki straszy, że "gnój musi z klatki sprzątnąć". W ub. roku chwyciła za warkocz dziewczynkę i wyrzuciła z klatki. Policja zabrała ją, a po dwóch tygodniach kobieta wróciła. W lipcu groziła, że wysadzi się gazem. - Boimy się o siebie i o wnuki - drżą sąsiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna