Choć największym majątkiem dysponuje dzisiaj Anna Maria Anders, to Jan Dobrzyński może ją przebić. Zależy to od tego, ile warte są jego konie czystej krwi arabskiej. A to może być i tysiąc złotych, jak i sto tysięcy. Wartość konia jest rzecz jasna taka, ile kupiec za niego da. Wszystko może się więc zdarzyć.
Zobacz również: Bomba na dworcu PKS. Ewakuacja budynku (zdjęcia, wideo)
O tym, że Dobrzyński jest hodowcą koni, niedawno dowiedziała się cała Polska - w kontekście czystek kadrowych, jakie w państwowych stadninach przeprowadził minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. W mediach pojawiły się spekulacje, czy za niektórymi decyzjami ministra nie kryje się przypadkiem bardzo blisko z nim współpracujący senator.
Mimo że Dobrzyński posiada wiele różnych nieruchomości i ruchomości, to i tak są mniej warte niż jeden dom w USA Anny Marii Anders. Jego wartość właścicielka określa na 1,9 mln dolarów. Dom ma 400 metrów kwadratowych powierzchni.
Czytaj również: Nowa droga Ełk - Knyszyn i zmiany w odszkodowaniach dla rolników
Przez wiele lat obecna senator z okręgu łomżyńsko-suwalskiego, córka gen. Władysława Andersa, mieszkała na stałe w Stanach Zjednoczonych. Stamtąd pochodził jej nieżyjący już mąż - Robert Costa, oficer amerykańskiej armii i dyplomata, w tamtejszym wojsku służy jej syn Robert Władysław.
Obserwuj nas na Twitterze:
Follow https://twitter.com/wspolczesnaAnders nie wykazuje natomiast żadnych nieruchomości w Polsce. Ma za to trochę oszczędności w złotówkach oraz dolarach, a także jeepa. W swoim oświadczeniu zaznacza, że samochód jest w kolorze białym.
Jaki dochód osiągnęła córka generała w ubiegłym roku, nie wiadomo. W tej części podała swoje polskie przychody, ale już z 2016 r. Oświadczenie powinno więc zostać skierowane do poprawki. Czy tak się stanie, nie wiadomo.
Z kolei senator Dobrzyński dochody czerpał z kilku źródeł. To: gospodarstwo, działalność gospodarcza, diety wojewódzkiego radnego i uposażenie senatorskie. W 2015 r. zarobił nieco ponad 400 tys. zł.
Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Pod tym względem nikt nie może się równać z Tadeuszem Romań-czukiem, prezesem Spółdzielni Mleczarskiej „Bielmlek”, mającej swoją siedzibę w Bielsku Podlaskim. Wynagrodzenie z tego tytułu, członkostwo w radzie nadzorczej Spółdzielni Obrotu Towarowego Przemysłu Mleczarskiego w Białymstoku czy radzie nadzorczej Podlaskiego Centrum Rolno-Towarowego daje rocznie ponad 600 tysięcy złotych.
Podlascy senatorowie wielocyfrowe liczby zapisują jednak nie tylko po stronie „ma”, ale i „winien”. Bo dwóch z nich ma także kredyty.
W przypadku Tadeusza Romańczuka chodzi o kwotę wysokości 113 tys. zł. Znacznie bardziej zadłużony jest jednak senator Dobrzyński. Do spłaty ma kilka kredytów na blisko 900 tys. zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?