Mała Galia u fryzjera

Podczas mycia należy psa delikatnie masować, żeby sprawić mu przyjemność. Zanim założy się papiloty, sierść trzeba porządnie naoliwić. Zabieg ten powtarza się codziennie przez trzy godziny. Tak wyszykowane zwierzę może jechać na międzynarodową wystawę. Sukces murowany.
- Nawet zwykła kąpiel nie może się odbywać byle jak - mówi Urszula Mielech, która założyła pierwszy w Suwałkach salon pielęgnacyjny dla psów. - Moich klientów najpierw czeszę, potem myję i suszę, skracam grzywki, przycinam pazurki, strzygę uszy. Oczywiście wszystko w zależności od rasy.
Nie lubią suszarki
Mielech mówi, że najgorsze jest suszenie, bo dla wyczulonego ucha odgłos suszarki to huk. Zdarzają się klienci, których trzeba wtedy trzymać na rękach.
- Dla zwierzaka to męka, ale niektóre są przyzwyczajone i podczas fryzowania zapadają w głęboki sen - mówi goomerka. - Niestety, psy nie lubią takich jak ja. Zdążyłam się już z tym pogodzić.
Urszula Mielech mówi, że praca przy zwierzętach to dla niej pasja. Potrafi postępować, nawet z tymi agresywnymi .
- Co może zrobić pies? Najwyżej ugryzie - dodaje. - Na ogół jednak są uległe, zwłaszcza jak w pobliżu nie ma właściciela. Przy panu czują się zbyt pewne siebie.
Oczy zwierzaka zdradzają charakter człowieka, który się nim zajmuje.
- Od razu widać, czy pupilek jest dobrze traktowany w domu. Jedne wpatrują się w pana jak w obrazek, inne nie spojrzą w jego kierunku, nawet jak wychodzi na zewnątrz.
Pies jak kura
Większość ludzi nie ma pojęcia o pielęgnacji kudłaczy. Do salonu trafiają więc czworonogi oskubane jak kury.
- Psa można też skrzywdzić przez nieczesanie. Szczególnie rasy długowłose. Najgorzej, jeśli ktoś kupując psa nie wie, na co się porywa. Na szczęście takich ludzi jest coraz mniej.