Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mały Szymonek potrzebuje pomocy

Katarzyna Chojnowska [email protected]
Po zakończeniu leczenia Szymon nie będzie mógł uprawiać żadnych sportów wyczynowych i będzie musiał przyjmować leki. Poza tym nie będzie się różnił od innych maluchów.
Po zakończeniu leczenia Szymon nie będzie mógł uprawiać żadnych sportów wyczynowych i będzie musiał przyjmować leki. Poza tym nie będzie się różnił od innych maluchów.
Szymek właśnie skończył rok i dwa miesiące, waży 10 kilogramów, zaczyna mówić, chodzić i może pochwalić się aż 15 małymi ząbkami.

Rozwija się bardzo ładnie i tylko blizna przypomina o poważnych operacjach, które już przeszedł. Przed nim jeszcze jedna oraz zabieg cewnikowania małego serduszka. Jego koszty przekraczają możliwości rodziny, które utrzymuje tata maleństwa. Natalia i Sławek muszą uzbierać aż 10 tys. euro.

Osoby, które chcą pomóc mogą to zrobić wpłacając pieniądze na konto: Fundacja na rzecz dzieci z wadami serca Cor Infantis
86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z dopiskiem "Szymon Kalinowski"
lub przez profil "Serce za jeden uśmiech" znajdujący się na stronie www.siepomaga.pl

- Nie poddajemy się, nie pozwalamy, by opanowały nas złe myśli - mówi Natalia Piela, mama Szymka. - Została jeszcze jedna operacja, ale Szymek ma serduszko, które nas ciągle zaskakuje, więc nie wiemy czego się spodziewać.

Maluszek urodził się z bardzo skomplikowaną wadą serca m.in. niedorozwojem prawej komory i tętnic płucnych. Na szczęście wadę wykryto, gdy Natalia była jeszcze w ciąży. W innym przypadku maluszek miałby niewielkie szanse na przeżycie.

Szymon jest trzecim, obok Franka i Maksa, małym ełczaninem z poważną wadą serca, który wymagał skomplikowanej operacji w monachijskiej klinice. Maluszek przyszedł na świat na początku listopada 2010 roku.

- Po narodzinach miał mieć pierwszą operację, ale jego stan był na tyle dobry, że mogliśmy poczekać do czerwca - opowiada Natalia. - 9 czerwca miał pierwszą operację, później kolejne w lipcu i dopiero w sierpniu wyszliśmy ze szpitala.

Operacje były nie tylko groźne dla małego organizmu, ale także kosztowne. Wizyta w klinice w Monachium to koszt rzędu 32 tys. euro. Teraz okazało się, że Szymek wymagał będzie cewnikowania serca, a to kolejne 10 tys. euro. Rodzinę utrzymuje Sławek, tata maluszka, Natalia jest bezrobotna.
- Szymek ma ostatnio kłopoty z oddychaniem, spuchł, czasem robi się fioletowy.

Nie mogę go z nikim zostawić, nikt nie podejmie się opieki nad takim maluchem. Do zakończenia leczenia na pracę nie mam szans - mówi Natalia. - W listopadzie mieliśmy też wypadek samochodowy. To sporo kiepskich informacji w ostatnich tygodniach, ale nie tracimy nadziei, jakoś musimy sobie radzić.

Do czerwca Szymek musi przejść zabieg, więc rodzice zaczynają już zbierać pieniądze. Na razie ruszyli z akcją informacyjną w sieci. Małemu ełczaninowi możemy pomóc poprzez stronę siepomaga.pl i fundację Cor Infantis. Rodzicom pomaga w tym m.in. Marta, mama Maksia. Mamy poznały się w Monachium, gdy obie czekały na rozwiązanie i pierwsze operacje ich pociech. Maksymilian wszystkie operacje ma już za sobą i to daje nadzieję rodzicom Szymka.

- Spotkałyśmy się w szpitalu. W trudnych sytuacjach rodzą się piękne przyjaźnie - mówi Natalia. - Maksio to już duży, zdrowy, fajny blondynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna