Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Manifestacja pracowników podlaskiej służby zdrowia

(luk)
O godz. 13 przed urzędem zapłonęły znicze, pojawiły się sztandary, m.in. z napisem "My chcemy pracy i pieniędzy, chora kasa nas okrada, pozostawia w nędzy”. Manifestujący złożyli przed siedzibą wojewody żałobny wieniec z wyrazami ubolewania z powodu klęski w ochronie zdrowia.
O godz. 13 przed urzędem zapłonęły znicze, pojawiły się sztandary, m.in. z napisem "My chcemy pracy i pieniędzy, chora kasa nas okrada, pozostawia w nędzy”. Manifestujący złożyli przed siedzibą wojewody żałobny wieniec z wyrazami ubolewania z powodu klęski w ochronie zdrowia. P. Niemczynowicz
Około stu pracowników podlaskiej służby zdrowia manifestowało wczoraj pod Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku. Reprezentanci ośmiu związków zawodowych pracowników ochrony zdrowia złożyli na ręce wojewody apel o podjęcie działań naprawczych wobec obecnej tragicznej sytuacji w systemie zdrowotnym na Podlasiu.

- Idziemy do wojewody, aby uświadomić reprezentantowi rządu, że nie może uchylać się od odpowiedzialności za padającą służbę zdrowia - stwierdził Eugeniusz Muszyc, przewodniczący Podlaskiej Rady Wojewódzkiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia. - Opieka stacjonarna leży, kontrakty są zaniżone o ok. 1 mln zł, skupowanie długów szpitalnych stało się faktem. Potrzebne są radykalne zmiany, których nie ma. Dobre chęci nie wystarczą.
- To skandal, że na jednego ubezpieczonego w Podlaskiej Kasie Chorych przypadnie w tym roku średnio 710 zł, podczas gdy inne kasy płacą np. 803 zł - mówili związkowcy. - Czym na to zasłużyliśmy? W kasie chorych jest 6 mln zł na funduszu rezerwowym, te pieniądze powinny być w systemie. Chcemy też zaprosić nowego ministra zdrowia, pana Balickiego na ubitą ziemię podlaską. Tu tylko psychiatra może pomóc w rozwikłaniu sytuacji.
Gdy reprezentacja związkowców udała się do wojewody Marka Strzalińskiego, oczekujący ich powrotu manifestanci włączali syreny alarmowe, trzymali zapalone znicze.
- Przyjechałyśmy tutaj, bo w styczniu miałyśmy o 10 dni opóźnione pobory, podobna sytuacja szykuje się w lutym - opowiadały pielęgniarki i położne ze szpitala w Bielsku Podlaskim. - Dalej tak być nie może.
Po około godzinie do pracowników służby zdrowia wyszedł wojewoda.
- To nie jest sytuacja, w jakiej pracownicy ochrony zdrowia powinni spotykać się z władzą publiczną - zauważył Marek Strzaliński. - Ale przywiodła was tu troska o sytuację w ochronie zdrowia. Przedstawiciele związków zapoznali mnie ze swoimi odczuciami, przedstawili oczekiwania. Wszyscy wiemy, że reforma służby zdrowia nie funkcjonuje właściwie, ale jesteśmy w fazie korekt systemu. Mam nadzieję, że to da efekty i poczucie pewności zarówno pracownikom jak i pacjentom służby zdrowia. Wracajcie do domów w przekonaniu, że przed nami tylko lepsze czasy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna