Sędzia najpierw odraczał terminy posiedzenia, bo chorowali i oskarżony, i adwokat. A w poniedziałek obrońca wypowiedział pełnomocnictwo Kuryle. A ponieważ maratończyk zażądał obrońcy z urzędu, to proces znowu się nie rozpoczął. Obrońcy praw zwierząt, którzy są oskarżycielami posiłkowymi w tej sprawie uważają, że przebywający za granicą Kuryło stara się uniknąć odpowiedzialności.
Zobacz też Porzucił psa przed bramą schroniska. Piotr Kuryło: Jestem murarzem, więc podejmę pracę na budowie
- Będziemy występować do sądu z wnioskiem, by wymierzył mu karę zaocznie - zapowiadają.
Przypomnijmy, że w sierpniu minionego roku Kuryło pozostawił swoją ciężarną sukę w 40-stopniowym upale. Przywiązał ją do bramy schroniska, bo wybierał się na maraton do Grecji i, jak tłumaczył, nie miał co zrobić z czworonogiem. Prokuratura oskarżyła go o znęcanie się nad zwierzęciem.
Piotr Kuryło twierdzi, że nie uchyla się od odpowiedzialności. Ale nie przyznaje się też do zarzuconego mu czynu, choć wcześniej chciał dobrowolnie poddać się karze. - Owszem, pozostawiłem psa, ale w miejscu, w którym powinien znaleźć on opiekę, czyli przy bramie schroniska - mówi.
Dodaje, że wrócił już z Anglii i jest gotowy stawiać się na każde wezwanie sądu. Nie ponosi winy za odraczanie procesu z powodu choroby obrońcy, pogrzebu, na który musiał iść sędzia, czy potrzeby wyznaczenia obrońcy. - Wystąpiłem o adwokata z urzędu, bo po nagłośnieniu sprawy z psem nie mogę nigdzie znaleźć pracy - przekonuje. - Nie mam pieniędzy na obrońcę.
Obserwuj nas na Twitterze:
Follow https://twitter.com/wspolczesnaBądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?