Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marsz równości w Białymstoku. Organizatorzy jednej z kontrmanifestacji idą do sądu. A radny sejmiku chce przeprosin od prezydenta miasta

(mg)
Sebastian Łukaszewicz ( w środku) chce przeprosin od prezydenta Białegostoku
Sebastian Łukaszewicz ( w środku) chce przeprosin od prezydenta Białegostoku A. Chomicz
Wielka burza wokół marszu równości. Radny PiS Sebastian Łukaszewicz żąda przeprosin od prezydenta Białegostoku za określenie brunatny Sebastian. Z kolei organizatorzy jednej z kontrmanifestacji idą do sądu, bo nie zgadzają się z zakazem przemarszu, który wydał urząd miejski.

Pan prezydent użył krzywdzącego w mojej opinii zdania na mój temat, że nie będzie odpowiadał brunatnemu Sebastianowi. To wypowiedź insynuująca moje związki z faszyzmem. Nigdy nie brałem udziału w wydarzeniach organizowanych przez skrajną prawicowe. Mój pradziadek walczył w AK, został zamordowany przez Niemców - mówi radny PiS w sejmiku Sebastian Łukaszewicz.

Wypowiedź, którą poczuł się urażony radny, padła na piątkowej konferencji prezydenta miasta. To wtedy Tadeusz Truskolaski zapowiedział podjęcie kroków prawnych w związku z wypowiedzą marszałka z PiS Artura Kosickiego. Poszło o stwierdzenie, że prezydent naraża zdrowie i życie mieszkańców nie zakazując marszu. Na konferencji padło też pytanie o wpis radnego Łukaszewicza, który użył w mediach społecznościowych m.in. sformułowania "tęczowy Tadek".

Ostatecznie konferencja zakończyła się zapowiedzią kolejnych kroków prawnych. Sebastian Łukaszewicz w środę rano złoży pismo przedprocesowe o usunięcie skutków publicznej wypowiedzi.

- Będę żądał od prezydenta przeprosin na najbliższej konferencji organizowanej przez urząd miejski, w której będzie brał udział pan prezydent - zapowiada radny. Chce również, by prezydent Truskolaski opublikował specjalne oświadczenie na portalach społecznościowych.

- Szkoda, że nie wszyscy wytrzymują ciśnienie, które jest związane ze zbliżającym się marszem. Nie można tolerować wypowiedzi, które próbują kogoś stygmatyzować - podkreśla radny miejski PiS Paweł Myszkowski.

W sądzie może też rozstrzygnąć się sprawa jednej z kontrmanifestacji: marszu rodzin – w obronie tradycyjnych wartości i rodziny. Urząd miejski wydał zakaz na jej przeprowadzenie, ponieważ trasa była zbieżna z tą, jaką ma przejść w sobotę marsz równości.

- Powód zakazu to brak zgody organizatorów na zmianę miejsca lub czasu przebiegu zgromadzenia- mówi Urszula Boublej, rzeczniczka prezydenta Białegostoku.

Dodaje, że do urzędu miejskiego wpłynęły już 62 zgłoszenia o zamiarze zorganizowania zgromadzenia 20 lipca 2019 r. 13 z nich zostało odwołanych, 41 – spełnia wymogi formalne, a 6 jest rozpatrywanych w zakresie ich bezpiecznego przebiegu ze względu na kolizję miejsca i czasu z mającymi pierwszeństwo zgromadzeniami.

- Ostateczną listę zgromadzeń, które zostaną zarejestrowane na 20 lipca, będziemy mogli przedstawić w czwartek 18 lipca. Zgodnie z Ustawą Prawo o zgromadzeniach do północy w środę (17.07.) mogą jeszcze wpływać do Urzędu Miejskiego w Białymstoku zgłoszenia zgromadzeń na 20 lipca - podkreśla Urszula Boublej.

Marsz równości w Białymstoku. Magistrat zablokował jedną z kontrmanifestacji. Jej organizatorom zabrakło czterech sekund

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna