Marszałek jest hojny. Rozdał wysokie premie

- 20 tysięcy złotych to dużo, szczególnie dla osób pracujących w budżetówce - przyznaje prof. Robert Ciborowski, ekonomista z Uniwersytetu w Białymstoku.

Ale nie dla marszałka. Władze województwa hojnie rozdzielają publiczne pieniądze dyrektorom placówek podległych zarządowi. Roczne nagrody można otrzymać m.in. za wzorowe wypełnianie swoich obowiązków, czy poprawę sytuacji finansowej. Co ważne, chodzi także o instytucje, które... mają długi. Tylko zadłużenie podlaskich placówek medycznych wynosi w sumie ponad 250 mln zł.
- Nagrody są zgodne z przepisami. Niemniej powinny być przyznawane za realne sukcesy i osiągnięcia znane opinii publicznej. Wtedy nie budziłyby kontrowersji - mówi dr Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista.

Trwa właśnie przyznawanie nagród za 2014 rok. Wśród dyrektorów szpitali szczególnie wyróżniony został Krzysztof Bałata, szef szpitala wojewódzkiego w Łomży. Dostał ponad 24 tys. zł premii. Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie marszałkowskim, to dzięki niemu znacząco poprawiła się sytuacja finansowa placówki, w dodatku nikt nie został zwolniony. Dla porównania dyrektor szpitala wojewódzkiego w Suwałkach otrzymał ok. 14 tys. zł, zaś Urszula Łapińska, która do niedawna kierowała placówką w Białymstoku, nie dostała żadnej premii. Tak zdecydował marszałek. Szefom placówek medycznych rozdał ponad 100 tysięcy zł.

Tomasz Goździkiewicz, który kieruje szpitalem psychiatrycznym w Choroszczy, otrzymał ponad 11 tys. zł. Kilkaset złotych mniej wpłynęło na konto Marzeny Juczewskiej, dyrektorki Białostockiego Centrum Onkologii. Podobnie jak rok temu wysoką nagrodę - ponad 20 tys. zł dostał Bogdan Kalicki, dyrektor wojewódzkiej stacji pogotowia w Białymstoku. Ponad 16 tys. zł władze województwa przyznały Krystynie Szczypiń, która kieruje pogotowiem w Suwałkach. 12 tys. zł otrzymała Irena Mickiewicz kierująca ośrodkiem pomocy paliatywnej w Suwałkach, ponad 7 tys. zł - Irena Łukaszuk dyrektorka zakładu rehabilitacyjnego w Suwałkach. Najmniej, bo 5,5 tys. zł otrzymała Bogumiła Szamatowicz kierująca podlaskim ośrodkiem medycyny pracy.

Równo zostali nagrodzeni dyrektorzy instytucji kulturalnych. Po 10 tys. zł otrzymali Agnieszka Korytkowska-Mazur, dyrektora Teatru Dramatycznego, Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego, Jan Leończuk, dyrektor Książnicy Podlaskiej i Dorota Łapiak, która kieruje Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu.

Ale są też dyrektorzy, którzy o premii mogą zapomnieć.

- Panowie Cezary Jan Mielko, dyrektor WOAK i Damian Tanajewski, dyrektor OiFP nagród nie otrzymali, ponieważ nie przepracowali całego 2014 roku - wyjaśnia Urszula Arter z urzędu marszałkowskiego.

Kryteriów nie spełnili też Krzysztof Czyżewski, szef ośrodka Pogranicze i Piotr Tomaszuk, dyrektor Teatru Wierszalin. W ich przypadku, jak podaje urząd, nie było wzorowego wypełniania obowiązków pracowniczych.

prof. Robert Ciborowski ekonomista UwB:

Nie jest sprawiedliwe, gdy nagrodę dostaje tylko szef zespołu, a pracownik już nie. Nagrody powinny być zlikwidowane. Lepszym rozwiązaniem byłyby wyższe pensje.