Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzenia się spełniają, tylko trzeba być upartym

Rozmawiała: Julia Szypulska
Rozmowa z Ireną Mickiewicz, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Paliatywnej w Suwałkach.

W poniedziałek dostała Pani Odznakę Honorową Województwa Podlaskiego za całokształt pracy zawodowej. W uzasadnieniu podkreślono zwłaszcza Pani zasługi w tworzeniu suwalskiego hospicjum. Jak się Pani czuje z tą nagrodą? Zaskoczona?

W sumie jestem bardzo zaskoczona, bo nie spodziewałam się tej odznaki. I tego, że ktoś tak widzi moją pracę. Ale - tak jak powiedziałam podczas uroczystości - nie traktuję tego jako osobistej zasługi, bo w pracę w hospicjum zaangażowani są wszyscy pracownicy. Włożyli oni ogromny wysiłek w to, by hospicjum w Suwałkach powstało. Dziękuję im za to. Zresztą zrobiłam to już wcześniej, bo niedawno obchodziliśmy 20-lecie naszej placówki.

Jest Pani w niej od początku, jako współzałożycielka i dyrektor.

No tak wyszło, że jestem w hospicjum od początku. Przeszłam tutaj różne koleje losu. Nie od razu mieliśmy budynek, początkowo działaliśmy na 60 metrach.

Proszę opowiedzieć o tych początkach. Skąd pomysł, żeby stworzyć taką instytucję?

Pomysł był prosty. Zainspirowała nas pani Cecily Sanders z Londynu, która w Anglii rozwijała opiekę paliatywną, taką współczesną. Przyjechała do Polski i zaraziła tym parę osób, m.in. prof. Jacka Łuczaka z Poznania, którego do tej pory bardzo mile wspominam. To on postanowił to wszystko rozpropagować na całą Polskę. Zebrał ludzi, którzy chcieli coś zmienić zwłaszcza w opiece nad pacjentami umierającymi na choroby nowotworowe. Przede wszystkim chodziło mu o to, żeby ci pacjenci nie cierpieli z bólu. Proszę sobie wyobrazić, że 20 lat temu zdarzało się, że ogromnie cierpiący pacjenci nowotworowi, nie mogli być skutecznie leczeni przeciwbólowo. Nie było takich możliwości.

Zdarzało się, że rodziny z bezsilności zamykały ich gdzieś, bo nie mogły znieść wycia z bólu. Dopiero rozwój opieki paliatywnej to zmienił. Pamiętam, że razem ze swoją koleżanką pojechałyśmy na szkolenie do Poznania i zdziwiłyśmy się bardzo nowym podejściem. Bo przez dłuższy czas było tak, że lekarze, pielęgniarki, psychologowie pracowali odrębnie. A prof. Łuczak to wszystko zebrał. Pokazał nam, że powinniśmy ze sobą współpracować, żeby osiągnąć bardzo dobrą opiekę paliatywna. I z tą wiedzą wróciłyśmy do Suwałk. Z nami był tez Antoni Kisło, który także odegrał bardzo ważną rolę w powstaniu hospicjum. Powstało Towarzystwo Opieki Paliatywnej Hospicyjnej.

Od czego zaczęliście?

Od szukania ludzi, którzy chcieliby się tym zająć, od szukania pomieszczeń, wreszcie - szukaliśmy też pacjentów, którymi moglibyśmy się zajmować. No i pieniędzy. Okazało się, że z pieniędzmi jest trudno. Jako towarzystwo nie mieliśmy stałych wpływów. Postanowiliśmy więc powalczyć o to, żeby powstał publiczny zakład opieki zdrowotnej. Jeszcze w czasach istnienia województwa suwalskiego podpisano zarządzenie przekształcające nasze towarzystwo w Wojewódzki Zespół Opieki Paliatywnej. I od tego momentu byliśmy finansowani z pieniędzy województwa. Nasz pierwszy lokal był przy ul. Ogińskiego, drugi - przy ul. Reja w hotelu pielęgniarskim, ale też okazał się niewystarczający. Kiedy okazało się, że potrzebne jest hospicjum stacjonarne - wcześniej pacjentami opiekowaliśmy się w ich domach - zaczęliśmy poszukiwać możliwości budowy siedziby. Długo za tym chodziłam, ale tak się złożyło, że w pewnym momencie wszystkie drzwi się otworzyły - urząd miasta i marszałkowski podjęły decyzję o budowie. Hospicjum mieści się w sąsiedztwie szpitala wojewódzkiego. Teraz mamy bardzo dobre warunki i miejsca dla około 40 pacjentów.

Co planuje Pani w przyszłości?

Bierzemy udział w wielu projektach w ramach RPO czy też z tzw. funduszy norweskich. Staramy się pozyskiwać pieniądze na kolejne inwestycje, sprzęt i szkolenia personelu. Myślę, że w ciągu 20 lat udało nam się sporo osiągnąć. Jesteśmy dowodem na to, że marzenia można realizować, tylko nie należy się poddawać, trzeba być upartym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna