Premier Mateusz Morawiecki zamieścił na Facebooku wpis dotyczący polityki rosyjskiej i wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Rosja stanowi zagrożenie nie tylko na polu walki – wykorzystuje też najróżniejsze instrumenty, żeby forsować swoje interesy. Część z nich była absolutnie niedoszacowana – zwłaszcza rosyjska propaganda, którą akurat my, mieszkańcy Europy Środkowej, znamy bardzo dobrze. Drugi obszar, który dla wielu okazał się niespodzianką, to wykorzystanie energetyki jako broni, będą mogli zmienić dynamikę tej wojny. Kolejną jest obszar dyplomacji – a więc skuteczność Kremla w sięganiu do państw Afryki i przekonywania, że głód w tych krajach, to wina świata zachodniego - napisał szef rządu.
Jak zaznaczył, dzisiaj Putin usiłuje nas nastraszyć, że użyje ładunków jądrowych. "Jego strategią jest eskalacja wojny i wytworzenie wrażenia – zwłaszcza na Unii Europejskie – że Rosja się nie cofnie ani na krok" - napisał.
"Rzeczywistość jest jednak inna. Kiedy Rosja zobaczy silny i solidarny opór wobec jej działań, nie będzie miała innego wyjścia – dlatego musimy być silni i zdecydowani, bo brak decyzji i opóźnienia rodzą niepowodzenia. Musimy działać szybko w powiązaniu ze Wspólnotą Transatlantycką i USA" – dodał.
W dalszej części wpisu czytamy: "Kilka tygodni temu w Kijowie rozmawiałem z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim oraz premierem Denisem Szymchalem o innym aspekcie prowadzenia tej wojny – o wsparciu finansowym nie tylko dla żołnierzy, ale też aparatu państwa. Rosja chce, by Ukraina zbankrutowała i nie była w stanie wypłacać pensji i emerytur – licząc, że w takim przypadku opinia publiczna zacznie tracić morale. Najszybszym sposobem zakończenia wojny jest jej przegranie – ale w żadnym wypadku nie możemy do tego dopuścić. Po takiej porażce nasz świat wyglądałby zupełnie inaczej, dlatego naszym obowiązkiem jest wsparcie finansowe. Stany Zjednoczone zadeklarowały od 1 mld do 1,5 mld dolarów miesięcznie – Unia Europejska powinna wesprzeć Ukrainę taką samą kwotą".
mm
Źródło: