Dowodem na to są organizowane przez nich spotkania absolwentów sokólskiego liceum, którzy swój egzamin dojrzałości zdali w 1952 roku.
Stało się już tradycją, że liceum im. Mikołaja Kopernika w Sokółce zaprasza wszystkich wychowanków na zjazdy absolwentów. Dotychczas zorganizowano cztery podobne spotkania. Było to w 1977, 1987, 1997 i 2007 roku.
Wzięli sprawy w swoje ręce
- Na zjeździe w 1997 roku doszliśmy do wniosku, że nie chcemy czekać na kolejne spotkanie aż 10 lat. Wtedy zapadła decyzja, że jako klasa będziemy spotykać się co roku w innym zakątku Polski. Wzięliśmy sprawy w swoje ręce i z satysfakcją mogę powiedzieć, że wytrwaliśmy w tamtym postanowieniu - podkreśla Mirosława Aleksandrowicz, absolwentka LO z Sokółki, która obecnie mieszka w Olsztynie.
Przedwczoraj maturzyści z 1952 roku przyjechali do gospodarstwa ekoturystycznego "Zielona Dolina" w Kuryłach koło Sokółki. Na klasowym zjeździe zameldowało się 14 osób. Spotkanie trwa trzy dni.
- Zawsze chętnie wracamy do Sokółki. Jesteśmy dumni, że właśnie z tego wyjątkowego miasta wyruszyliśmy na podbój świata - mówi nam Alicja Wojciechowska, dziś mieszkająca w Sopocie.
Maturzyści - seniorzy przyznali, że 58 lat po opuszczeniu murów liceum, nadal chętnie rozmawiają o szkolnych czasach.
- Byliśmy wyjątkowym rocznikiem. Połączyła nas szkoła i wojna. Niektórzy z naszego grona stracili rodziców w Katyniu - przypomina Mieczysław Boszko, dzisiaj mieszkaniec Kłodzka.
Z Sokółki w świat
W 1952 roku w sokólskim liceum do matury przystąpiło 27 absolwentów.
- Właściwie wszyscy, którzy się starali, dostali się na studia. Wyfrunęliśmy w świat i do Sokółki już nie wróciliśmy. Są wśród nas księża, lekarze, farmaceuci, inżynierowie i przedstawiciele innych zawodów - wylicza Mirosława Aleksandrowicz. - Nasza koleżanka Agnieszka Borzuchowska, profesor Akademii Medycznej w Białymstoku, była wielokrotnie wyróżniana nie tylko za wiedzę, ale również za troskę o pacjentów i niezwykłą życzliwość dla ludzi - dodaje.
Maturzyści sprzed 58 lat podkreślili, że wprawdzie nie dorobili się majątków, ale mają poczucie, że swoje życie przeżyli godnie i że było ono ciekawe.
- Towarzyszymy sokólskiemu liceum przez cały czas jego istnienia: najpierw jako uczniowie, a później jako uczestnicy zjazdów absolwentów. Ta szkoła już nie jest tą naszą - skromną i ciasną. Ona ciągle rośnie w siłę i wspaniałość - usłyszeliśmy od Mirosławy Aleksandrowicz.
Dobrze im razem
Według Franciszka Magrela, który na spotkanie szkolnych przyjaciół przyjechał z Olsztyna, coroczne zjazdy klasowe to coś, dzięki czemu rocznik 1952 ciągle trzyma się w dobrej kondycji.
- Szkoła dała nam rzecz, jakiej nie potrafimy zdefiniować, a co przejawia się chęcią organizowania takich spotkań. Nie jesteśmy zbytnio atrakcyjni towarzysko, a jednak jest nam ze sobą dobrze - dodaje Mirosława Aleksandrowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?