Mazury - siódmy ściek świata

Wielkie Jeziora Mazurskie to jeden z najbardziej popularnych i zdecydowanie największy ośrodek żeglarski w Polsce. Z turystyką nadzieję na rozwój wiążą zarówno samorządy, jak i właściciele hoteli, restauracji i przystani. Jeśli odpowiednio o nie nie zadbamy, to wkrótce nikt nie będzie chciał spędzić tutaj nawet weekendu.

Nad jeziorami, które weszły do finału konkursu na siedem nowych cudów natury, co roku wypoczywa około 50 tysięcy turystów. Blisko połowa z nich nocuje na polach biwakowych i jachtach. Ekolodzy alarmują, że coraz częściej są to wręcz pływające domki, wyposażone w kuchnie, łazienki i ubikacje. Niestety, w mazurskich portach brakuje systemów odbioru nieczystości.

- Apelujemy o stworzenie programu skutecznego systemu odbioru ścieków z jachtów - mówi Piotr Nieznański, kierownik działu ochrony przyrody WWF Polska. - Jeśli szybko nie rozwiążemy tego problemu, wkrótce nasze wakacje na Mazurach mogą przywodzić na myśl wypoczynek nad krainą wielkich ścieków. W wyniku zanieczyszczenia wód możemy bezpowrotnie utracić unikatowe bogactwo przyrodnicze Mazur, w tym najcenniejsze gatunki ryb, jak sieja i sielawa wymagające czystej wody o dużej przejrzystości.

Większość jachtów ma zainstalowane zbiorniki na ścieki lub bezpośrednie połączenie ubikacji z wodą. Mniejsze jachty mają tzw. toalety chemiczne, których zawartość także jest wylewana do jeziora. - Specjalne wkłady zawierają agresywne substancje chemiczne. Ich zawartość wylana za burtę to skażenie wielu metrów sześciennych wody - twierdzą ekolodzy z WWF Polska.

Punkty do zrzutu nieczystości są tylko w kilku miejscach na Mazurach, m.in. w Sztynorcie i w okolicach Rucianego-Nidy. Jest szansa, że będzie ich więcej. Samorządy, które zechcą zbudować małe ekologiczne przystanie, mogą bez konkursu otrzymać dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego.