Mam nadzieję, że wyszliśmy z kryzysu i będziemy grali na miarę oczekiwań kibiców i naszych umiejętności. Cieszę się, że w tych trudnych momentach kibice cały czas byli z nami i za to razem z piłkarzami chciałbym podziękować. Nie było też nacisków ze strony klubu, nie nakładaliśmy dodatkowej presji na zawodników - mówił po czwartkowym spotkaniu z Lechem Poznań i zwycięstwie nad "Kolejorzem" trener Jagiellonii Piotr Stokowiec.
Niestety, w spotkaniu z Lechem czwartą żółtą kartkę ujrzał strzelec pierwszego gola Dani Quintana i dziś z Piastem będzie musiał pauzować.
- Zagramy bez Quintany, ale do Gliwic jedziemy w dobrych nastrojach - dodał Stokowiec.
Żółto-czerwoni w spotkaniu z Lechem wygrali konsekwentną obroną wyprowadzając dwie skuteczne kontry. Pierwsza miała miejsce w 21. minucie. Nika Dzalamidze idealnie zagrał prostopadle do Daniego Quintany. Hiszpan znalazł się sam przed Maciejem Gostomskim i nie dał bramkarzowi Lecha żadnych szans strzelając przy słupku. Quintana mógł jeszcze w pierwszej połowie podwyższyć na 2:0, ale nie zdążył dojść do piłki wrzucanej z rzutu wolnego przez Dawida Plizgę.
Poznaniacy mieli więcej zgry i dłużej utrzymywali się przy piłce. Szczególnie aktywny był na prawym skrzydle Gergo Lovrencsics. W bramce Jagiellonii bez zarzutu spisywał się Krzysztof Baran, który stanął z Lechem między słupkami, mimo że do kadry po pauzie spowodowanej czerwoną kartką wrócił Jakub Słowik. Jednak dobre spotkania Barana w pucharze i w lidze z Górnikiem spowodowały, że trener Stokowiec postawił właśnie na niego.
W drugiej połowie przewaga podopiecznych trenera Mariusza Rumaka wzrosła. Jagiellonia w zasadzie nie wychodziła z własnej połowy umiejętnie się broniąc i czekając na wyprowadzenie kolejnej skutecznej kontry. Białostoczanom sprzyjało też szczęście, gdy po strzałach Szymona Drewniaka i z rzutu wolnego Barry`ego Douglasa piłka lądowała na słupku i poprzeczce bramki Jagiellonii.
W 87. minucie białostoczanie zadali decydujący cios. Po stracie piłki Lecha w środku boiska Alexis Norambuena zagrał prostopadłą piłkę do Dawida Plizgi, a ten pewnie pokonał Gostomskiego.
Poznaniacy byli bliscy strzelenia honorowego gola już w doliczonym czasie gry, ale dwoma wyśmienitymi interwencjami popisał się Krzysztof Baran broniąc strzały z bliska Kaspera Hamalainena i Bartosza Ślusarskiego.
- Z każdym meczem nabieram doświadczenia i cieszę się z tego, że dostaję szansę gry. To miłe, że kibice i zawodnicy docenili moją postawę - mówił po spotkaniu bohater Jagiellonii bramkarz Krzysztof Baran, który po meczu został wyściskany przez kolegów z zespołu i nagrodzony wielkimi brawami przez fanów Jagi.
- Mamy nadzieję, że kryzys jest już za nami. Wpięciu poprzednich spotkaniach nie potrafiliśmy wygrywać i to trochę popsuło obraz naszej dobrej gry z początku sezonu. Teraz przed nami ważne mecze i musimy zdobyć w nich punkty - stwierdził po spotkaniu obrońca Jagi Michał Pazdan.
Dzisiejszy mecz z Piastem Gliwice rozpocznie się o godz. 18 i poprowadzi je jako sędzia główny 30-letni Krzysztof Jakubik z Siedlec.
Białostoczanie zagrają, jak już zaznaczyliśmy, bez Quintany. Natomiast w zespole gospodarzy prawdopodobnie wystąpi już Słowak Pavol Cicman, który powrócił do zespołu po kontuzji skręcenia stawu skokowego.
Mecz Jagiellonia Białystok - Lech Poznań. Transmisja w internecie TV na żywo
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?