Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna podpalił się na oczach tłumu. Zobacz zdjęcia

Klaudia Rogala / Tygodnik Ostrołęcki
Fot. tygodnik Ostrołęcki
Ostrołęka. Przeczytaj szczegóły.

Artur Mierzejewski z Dzbenina

21 - letni Artur Mierzejewski jest kaskaderem. Na pytanie, jaka jest najniebezpieczniejsza czynność, jakiej się w życiu nauczył, odpowiada ze śmiechem: - Jazda na rowerze.

- Wszystko zaczęło się od założenia drużyny harcerskiej - opowiada. - Nikt nie przypuszczał, że tak to się skończy. Razem z kolegami zaczęliśmy jeździć konno. Bardzo nam się to spodobało. Nie minęło pół roku jak pojechaliśmy na zawody kawaleryjskie.

Zawody jeździeckie dostarczały 17 - latkom emocji, ale to im nie wystarczało. Wciąż odczuwali niedosyt.
- Jeździliśmy na zawody do różnych miast - kontynuuje. - W końcu trafiliśmy także na pokaz kaskaderski na koniach. To było niesamowite. W tamtej chwili wiedziałem, że też muszę spróbować. Całą grupą zaczęliśmy ćwiczyć sztuczki kaskaderskie i już po kilku miesiącach występowaliśmy przed publicznością.

Kowboj w miasteczku country

Niestety, grupa się rozpadła. Chłopcy skończyli szkołę i wyjechali na studia. Artur jednak doszedł do wniosku, że chce się w życiu zajmować kaskaderstwem.
- Cóż miałem robić? - pyta retorycznie. - Już wtedy nie wyobrażałem sobie życia bez tej adrenaliny. Znalazłem w Warszawie szkołę kaskaderów. Ukończyłem tam specjalizację konną. Potem zacząłem pracę w miasteczku country w Mrągowie. Organizujemy tam pokazy konne dla turystów. Sam piszę scenariusze do tych występów.

W Polsce ciężko zostać zawodowym kaskaderem. Artur jeździ po całym świecie w poszukiwaniu pracy i wrażeń.
- Niewiele jest u nas szkół, w których można się wykształcić w tym zawodzie - mówi. - Poza tym uprawnień kaskaderskich zrobionych w Polsce nie honoruje się w innych krajach. Miałem wielkie szczęście, ponieważ udało mi się dostać miejsce na kursie dla kaskaderów w Australii.

Najlepsi do Australii

Pod koniec października Artur wyruszył w podróż swojego życia. W australijskim Gold Coast spędził miesiąc. Wrócił do Polski z tytułem zawodowego kaskadera i z międzynarodowym certyfikatem.

- W naszym kraju dopiero niedawno zaczęto doceniać kaskaderów zawodowców - mówi. - Wyjazd do Australii był dla mnie ogromną szansą i nie zamierzałem jej zmarnować. Przyznaję, że był to jeden z najlepszych miesięcy w moim życiu. Na tym kursie znalazło się zaledwie piętnaście osób. Byłem jedynym Polakiem. W szkoleniu uczestniczyły również dziewczyny. Pracowaliśmy z prawdziwymi profesjonalistami. Wiele się tam nauczyłem.

Jazda bez trzymanki

Jak wygląda szkolenie kaskaderów?
- Codziennie rano wstawaliśmy i robiliśmy rozgrzewkę - śmieje się Artur. - Nic nadzwyczajnego. Najwięcej było treningów sportowych. Kaskader musi mieć dobrą kondycję i być sprawny fizycznie. Najczęściej ćwiczyliśmy oczywiście różne pady, przewroty i upadki. To muszę mieć opanowane perfekcyjnie dla swojego bezpieczeństwa. No a później…

Później przyszli kaskaderzy ćwiczyli jazdę z zawrotną szybkością na motocyklach, wpadali pod rozpędzone samochody, a także podpalali się, skakali z dużych wysokości na poduszki powietrzne, wspinali się po stromych klifach i ćwiczyli skoki do wody na główkę z kilkudziesięciu metrów.
- Kaskader to nie jest osoba, która gra jedynie w filmach akcji - zaznacza Artur. - Jasne, ćwiczymy różne niebezpieczne rzeczy, ale przecież nie chodzi o to, żeby wciąż ryzykować życie. Kaskaderzy występują również w popularnych polskich serialach. Ja najbardziej lubię oczywiście jazdę konną oraz walkę na planie filmowym, tzw. combat filmowy. Gdybym to ode mnie zależało, to zrezygnowałbym ze skoków z dużych wysokości, za nimi zbytnio nie przepadam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna