Jak pisaliśmy, procedura przyłączania do miasta nowych obszarów zakończyła się pod koniec lipca fiaskiem. Negatywną decyzję wydał wówczas minister spraw wewnętrznych i administracji. Wpływ na to miała głodówka wójta Polkowskiego i mieszkańców gminy, którzy protestowali przeciwko włączeniu w granice administracyjne miasta 2 tys. ha. Argumentowali, że będzie to nóż wbity w plecy gminie, która straci wpływy z podatków i przestanie się rozwijać.
Cała procedura miała się zacząć od nowa już w październiku tego roku. Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku, wysłał do wójta pismo, w którym przedstawił zredukowany prawie o połowę obszar przyłączenia (prezentujemy go na mapce obok) oraz podał argumenty, które mają przemawiać za tym wnioskiem. Wśród nich najważniejszy: miasto w obecnych granicach dusi się, brakuje już terenów pod inwestycje oraz zabudowę. Odpowiedź wójta była nieprzychylna, dlatego sprawa na razie utknęła w miejscu.
- Miałem ją przedstawić radnym na październikowej sesji - mówi Tomasz Andrukiewicz. - Dla dobra sprawy wszystko jest jednak przesunięte na sesję, która odbędzie się 25 listopada i na której ma być wojewoda.
Prezydent Ełku podkreśla, że jest to propozycja wyjściowa, nad którą można dyskutować.
- Wierzę w porozumienie z wójtem - mówi Tomasz Andrukiewicz. - Czekam na sygnał od niego. Musimy się spotkać i przedyskutować wszystkie "za" i "przeciw".
Tym razem miasto wycofało się z pomysłu przyłączenia całej wsi Siedliska, chce jedynie 36 ha, na których ma powstać nowoczesny zakład utylizacji odpadów. Na zmniejszonym o prawie połowę obszarze przyłączenia mieszka teraz 60 osób, zaś w poprzedniej wersji był to tysiąc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?