Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto funduje podwyżki czynszu!

Anna Mierzyńska [email protected]
Pani Krystyna i jej sąsiadki z bloku przy ul. Sobieskiego 26a nie chcą, by ich blokiem zarządzał białostocki TBS
Pani Krystyna i jej sąsiadki z bloku przy ul. Sobieskiego 26a nie chcą, by ich blokiem zarządzał białostocki TBS
Białystok. Mieszkańców 140 bloków, czyli kilka tysięcy białostoczan, uderzą po kieszeni nawet kilkudziesięciozłotowe podwyżki czynszów, jeśli zgodzą się na propozycje urzędu miejskiego.

Urzędnicy przekonują, że zmienić się ma tylko firma administrująca budynkami, ale przyznają, że będzie się to wiązać z urealnieniem stawek czynszów. Czyli z podwyżką!

Chodzi o bloki komunalne, w których część lokatorów wykupiła mieszkania i stworzyła wspólnoty mieszkaniowe. Do tej pory administrował nimi Zarząd Mienia Komunalnego i wynajęte przez niego firmy. Teraz ma się to zmienić.

- Prawo mówi wyraźnie, że zakład budżetowy, a jest nim Zarząd Mienia Komunalnego, nie może zajmować się administrowaniem budynków - wyjaśnia Andrzej Ostrowski, dyrektor ZMK.

Zmiana się opłaca... miastu
W tej sytuacji miasto, zamiast przekształcić ZMK w spółkę, o czym mówi się od lat i co byłoby znacznie prostszym rozwiązaniem, postanowiło przekazać administrowanie budynkami innej spółce - Towarzystwu Budownictwa Społecznego. I choć to nie gmina decyduje o tym, kto zarządza blokiem, przedstawiciele magistratu proponują mieszkańcom przejście właśnie do TBS-u.

- Dla nas to dobre rozwiązanie, bo nowych bloków w nieskończoność nie będziemy budować, musimy zatem zająć się administrowaniem. I wcale nie mamy wysokich stawek za tę usługę, wynoszą one od 1,3 do 1,8 zł za 1 mkw. - mówi Andrzej Sądel, wiceprezes TBS w Białymstoku.

Jest to też dobre rozwiązanie dla gminy. Dzięki przekazaniu bloków z jednej jednostki gminnej do drugiej nie traci ona dochodów z administrowania. TBS nie musi być jednak dobrym rozwiązaniem dla mieszkańców. Po pierwsze: dziś lokatorzy płacą swoim administratorom mniej niż chce TBS, bo około 1,2 zł za mkw. miesięcznie. A po drugie:

- TBS to moloch, już dziś administruje ogromnym osiedlem. Wcale nie będzie się nami interesować - argumentowali mieszkańcy bloku przy ul. Sobieskiego 26a, którzy wczoraj przyszli na zebranie do ZMK. Nikt wcześniej nie poinformował ich, co oznaczają wprowadzane przez gminę zmiany.

- Sami do tego doszliśmy. Ina pewno nie zgodzimy się na TBS-y. Już przerabialiśmy, jak to jest, gdy budynkiem rządzi moloch. Mieliśmy przecież ZMK nad sobą. Iteraz zgodzić się na drugiego molocha? Nie jesteśmy ubezwłasnowolnieni i sami wybierzemy, kto będzie zarządzać naszym blokiem - przekonywała Krystyna Popławska.

Do tego jednak potrzeba poparcia przynajmniej 20 proc. właścicieli lokali w danym budynku. A bardzo często sama gmina ma ponad 20 proc. głosów. Wystarczy więc tylko jej poparcie, by w głosowaniu wygrał TBS.

- Nikt niczego mieszkańcom nie narzuca - zapewniał nas Andrzej Ostrowski, dyrektor ZMK.

Wyrzucił nas ZMK, a nie konkurencja
Kiedy jednak wczoraj sami chcieliśmy się o tym przekonać, pracownicy ZMK wyrzucili nas z zebrania z mieszkańcami, twierdząc, że jest ono zamknięte dla prasy.
Andrzej Sądel, wiceprezes TBS-u, zapewnia, że przejście bloku pod zarząd ich spółki nie musi skutkować podwyżką czynszu: - Takie argumenty często wysuwają dotychczasowi administratorzy budynków, którzy robią wszystko, by nie stracić pracy. To nieuczciwa walka konkurencji!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna