Będą także cięcia wydatków w szkołach, przedszkolu i ośrodku kultury - tak zakłada projekt programu naprawczego sejneńskiego samorządu.
- To jest raczej plan pobożnych życzeń - uważa Rafał Sławiński, opozycyjny radny. - Nie sądzę, aby na tej podstawie miasto otrzymało z centralnego budżetu pomoc. A bez tego nie poradzimy sobie.
Program ma być przyjęty podczas jutrzejszej sesji rady miasta.
Na światło nie ma, na gazetę - tak
Jak informowaliśmy, miasto ma ponad 14 mln zł długu co stanowi 87,6 procent dochodów. To oznacza, że został przekroczony 60-procentowy, dopuszczony przepisami próg. W takiej sytuacji samorząd musi wdrożyć program naprawczy i taki został właśnie przygotowany. Zakłada on, że miasto spłaci wszystkie zobowiązania w ciągu dziesięciu lat. Pod warunkiem, że uzyska blisko 6-milionową pożyczkę na preferencyjnych warunkach z budżetu centralnego.
- Mam nadzieję, że tak się stanie - mówi Romuald Jakubowski, wiceprzewodniczący rady miasta. - W innym przypadku będziemy musieli przygotować kolejny dokument, który założy jeszcze bardziej drastyczne cięcia. Nie wykluczone, że łącznie z redukcją etatów, czy obniżką pensji A do tego nie chcielibyśmy dopuścić.
Program naprawczy, który będzie przedmiotem jutrzejszej debaty zakłada największe cięcia kosztów w tym oraz w przyszłym roku. Urzędnicy będą mieli ograniczone wyjazdy służbowe i zamrożone pensje. Wydatki rzeczowe ratusza zmniejszą się o około 80 tys. zł rocznie, a szkół i przedszkoli - o ponad sto tysięcy zł. Mniej pieniędzy będzie także na działalność ośrodka kultury, sportu oraz biblioteki. A to oznacza, że mniej będzie imprez i funduszy na zakup nowych książek.
- Ale na wydawanie ratuszowej gazetki, która propaguje sukcesy włodarzy pieniędzy nie zabraknie - zauważa Arkadiusz Nowalski, opozycyjny radny. - A to są zupełnie niepotrzebne wydatki.
Z programu wynika również, że mieszkańcy nie mają co liczyć w najbliższych latach na umorzenia podatków. Wnioski będą rozpatrywane pozytywnie tylko w wyjątkowych przypadkach.
Wieczorami w mieście nad Marychą panować będą egipskie ciemności. Według planu uliczne latarnie mają zapalać się dopiero o godz. 23.30 i gasnąć o godz. 5.
- Miejmy nadzieję, że będzie więcej policyjnych patroli - mówi Alicja Skrypko, mieszkanka Sejn. - Jeśli nie, to boję się myśleć o skutkach tych pozornych oszczędności. I tak nie brakuje różnego rodzaju chuligańskich wybryków.
Oczywiście, zamrożone także będą inwestycje. I to najbardziej przeszkadza Annie Dębskiej.
- U nas i tak nic się nie dzieje - mówi sejnianka. - Od lat czekamy na remonty miejskich ulic i dróg. Nie mówiąc już o budowie ścieżki do ogródków działkowych, która w ubiegłym roku została rozpoczęta. Nawet nie chcę myśleć o tym, że przedsięwzięcie nie będzie realizowane.
Sięgają do kieszeni mieszkańców
Plan naprawczy zakłada również, że wzrosną dochody samorządu. Miasto liczy na sprzedaż osiemnastu działek, w tym dwie mają być przeznaczone pod działalność gospodarczą. Zapowiada również kontrolę składanych deklaracji podatkowych, a także wprowadzenie opłat adiacenckich. To oznacza, że wraz ze wzrostem wartości nieruchomości ich właściciele będą płacili miastu określoną kwotę.
- Sięgają do naszych kieszeni, zamiast szukać oszczędności w swoich gabinetach - komentują ludzie.- Może radni powinni zacząć zastanawiać się nad zmniejszeniem pensji burmistrzowi.
Zdaniem Sławińskiego, plan jest zbyt ogólny i z tego powodu nie daje gwarancji, że zostanie pozytywnie zaopiniowany przez Ministerstwo Finansów, które ma udzielić miastu pożyczki. - Stracimy tylko czas, a zadłużenie jeszcze wzrośnie - uważa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?