Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyny w kraju taki ksiądz! Pracuje w…Polskim Związku Piłki Nożnej

Waldemar FRAŃCZAK [email protected]
Ksiądz Marek w szaliku KSZO i piłką z autografami piłkarzy tego klubu, która zajmuje honorowe miejsce wśród pamiątek kapłana. Za działalność opozycyjną ksiądz Marek Tabaszewski ma przyznany status pokrzywdzonego.
Ksiądz Marek w szaliku KSZO i piłką z autografami piłkarzy tego klubu, która zajmuje honorowe miejsce wśród pamiątek kapłana. Za działalność opozycyjną ksiądz Marek Tabaszewski ma przyznany status pokrzywdzonego. Waldemar Frańczak
Były opozycjonista, ksiądz Marek Tabaszewski działa w… strukturach Polskiego Związku Piłki Nożnej, w Świętokrzyskim Związku Piłki Nożnej. Na co dzień jest wikariuszem parafii pod wezwaniem świętego Mikołaja w Szewnie, dzielnicy Ostrowca Świętokrzyskiego.

Ksiądz Marek Tabaszewski, jest jedynym w Polsce duchownym będącym działaczem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Był też kapelanem piłkarzy KSZO Ostrowiec i ŁKS Łagów. Ma za sobą działalność opozycyjną w czasach Polski Ludowej i przyznany status pokrzywdzonego. Od niemal roku jest wikariuszem parafii pod wezwaniem świętego Mikołaja w Szewnie.

Niespełna 47-letni ksiądz Marek Tabaszewski z pozoru niczym nie różni się od innych duchownych. Wystarczy tylko jednak kilka chwil rozmowy, by poznać człowieka energicznego, o bogatym życiorysie i pasji do futbolu.

KIBIC NA KSZO

Zamiłowanie do sportu ksiądz Marek wyniósł z domu rodzinnego, kiedy już jako młody chłopak chodził z tatą na mecze KSZO.- W szkole podstawowej, chyba jak każdy chłopiec, grałem w piłkę- wspomina ksiądz Marek.- Później grało się trochę w seminarium, ale trzeba było poświęcić czas na naukę, a poza tym, pojawiły się kłopoty zdrowotne.

Po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu, w 1996 został wikariuszem w parafiach na terenie diecezji sandomierskiej.

Z "PIETRASEM" NA TRENINGI

- Mój pierwszy bliższy kontakt z futbolem nastąpił wtedy, gdy byłem na parafii w Olbierzowicach- kontynuuje wikariusz.- Z tej miejscowości pochodzi Dariusz Pietrasiak i przywoziłem Darka swoim samochodem do Ostrowca na treningi w KSZO. Później pojawiałem się na treningach, przyjeżdżałem na mecze, kiedy nie kolidowały z obowiązkami duchownego. Byłem takim niepisanym kapelanem KSZO.

PIELGRZYMKA KIBICÓW

Nigdy nie przypuszczał, że może związać się ostrowieckim z klubem, a głównie z piłkarzami, w sposób formalny. O tym, że oficjalnie został kapelanem piłkarzy KSZO zadecydował przypadek. - Przyjechałem na trening KSZO, a było to zaraz po śmierci Jana Pawła II- wspomina. - Ówczesny duszpasterz środowisk sportowych ksiądz Zbigniew Kuras, zapalony kolarz i animator kolarstwa, zaproponował mi przejęcie opieki nad piłkarzami. Argumentował, że jemu ułatwiłoby to pracę, bo miał sporo obowiązków związanych z klubem "COR". Zgodziłem się i oficjalnie na płycie stadionu KSZO odbyło się "przekazanie", a bezpośrednio po nim udaliśmy z kibicami na pielgrzymkę z Nowej Słupi na Święty Krzyż w intencji Jana Pawła II, w której brali udział również kibice Korony i Radomiaka.

PO CO SPORTOWCOM KAPELAN?

I tak rozpoczęła się współpraca, wówczas wikariusza z Tarnobrzega, z piłkarzami KSZO. Trwała ona do chwili upadku KSZO Sportowa Spółka Akcyjna, czyli do 2011 roku.

Kiedy został kapelanem, zadawał sobie pytanie, po co duchowny potrzebny jest sportowcom. Uważał, że kto szuka Boga, może go znaleźć w świątyni. Okazało się, że swoje poglądy musiał zweryfikować- zawodnicy potrzebowali kontaktu z kimś, komu mogliby powiedzieć o nurtujących ich problemach. Niejednokrotnie służył piłkarzom- wspierał ich, pomagał rozwiązywać problemy, udzielał rad. Nieraz czas poświęcony na spowiedź wielkanocną wydłużał się tak, że z trudem zdążał do swoich obowiązków w parafii.

JUŻ NIE TYLKO KSZO

W czerwcu 2007 roku został przeniesiony do parafii w Łagowie, w którym już wcześniej wraz z działaczami KSZO przygotowywał uroczystość z okazji 5. rocznicy śmierci Benedykta Noconia, wychowanka klubu z Łagowa i byłego zawodnika KSZO, zmarłego w 2002 roku. - Zająłem się oprawą mszy i meczu piłkarskiego- wspomina.

W nowej parafii zaangażował się w reaktywowanie klubu w Łagowie. Miał nawet propozycję, aby założyć klub parafialny. Dzięki jego kontaktom z KSZO kilku piłkarzy tego klubu grało w ŁKS Łagów, zespole beniaminka klasy okręgowej i miało udział w awansie do IV ligi.

Dziś formalnie nie jest związany z żadnym klubem, ale kilka tygodni temu uczestniczył we mszy i meczu poświęconym zmarłym działaczom i piłkarzom z Łagowa: Benedyktowi Noconiowi, Damianowi Murcowi i Marcinowi Graczakowi.

KSIĄDZ W KOMISJI REWIZYJNEJ

Natomiast od kilku lat jest członkiem Komisji Rewizyjnej Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej. Jak zapewnia Maciej Cender, dyrektor biura Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej, nigdy żaden ksiądz nie działał w strukturach Polskiego Związku Piłki Nożnej. - Na swój pierwszy zjazd pojechałem jako delegat z Łagowa- wspomina. - Później zwołany był nadzwyczajny zjazd, w czasie którego Zbyszek Grombka i Ryszard Binensztok z KSZO namawiali mnie do kandydowania do komisji rewizyjnej. Opierałem się, myślałem że skutecznie. Jednak kiedy wróciłem po krótkiej nieobecności na salę, zaczęto mi gratulować wyboru. Okazało się, że w tym czasie odbyło się głosowanie.
Na kolejnym zjeździe został wybrany ponownie i już od czterech lat działa w Świętokrzyskim Związku Piłki Nożnej.

PATRIOTYZM W GENACH

Ksiądz Marek ma za sobą również przeszłość związaną z działalnością opozycyjną. I w tym przypadku wpływ na jego postawę miał dom rodzinny. - Dziadek ze strony mamy zginął w Ulanowie w 1939 roku jako żołnierz Września. Wujkowie ze strony ojca byli piłsudczykami, należeli do Armii Krajowej, za co jeden został rozstrzelany w Samborcu- opowiada ksiądz Marek.- Jak przyjeżdżała do nas rodzina z Łodzi, to przy stole mówiło się o sprawach, o których nie pisano w podręcznikach czy w prasie.

PRZECIW STANOWI WOJENNEMU

Po wprowadzeniu stanu wojennego, jako uczeń prywatnego Liceum Zmartwychwstańców w Poznaniu, wraz z kilkoma kolegami wypisywał w nocy na murach hasła antykomunistyczne. - Dzień wcześniej skręciłem kostkę przy grze w piłkę- wspomina. - Kiedy pojawił się milicyjny samochód, koledzy uciekli, a ja wpadłem. Najpierw siedziałem na osławionej Dolnej Wildzie, ale przewieziono mnie w eskorcie do Izby Dziecka w dzielnicy Garbary. Byłem przesłuchiwany, zastraszany. Sprawa wyglądała groźnie. Służba Bezpieczeństwa nie przyznawała się władzom szkoły i moim rodzicom, że jestem u nich przetrzymywany.

"WILCZY" BILET

Ostatecznie uwolniono go, ale władzom liceum Służba Bezpieczeństwa dała ultimatum- jeśli 16-latek zostanie w murach placówki, to będzie kłopot dla szkoły. I tak został zmuszony do opuszczenia szkoły i Poznania. Nie mogąc łatwo znaleźć szkoły trafił do liceum prowadzonego przez pijarów w Krakowie, które ukończył.

Tu też angażował się w działalność niepodległościową. Wstąpił do Konfederacji Polski Niepodległej. Ze względu na stan zdrowia, nie mógł rozpocząć nowicjatu, tylko powrócił do Ostrowca. Później studiował w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, kierunek studia nad rodziną. Nie ukończył jej, pracował w hucie, cały czas będąc rozpracowywany przez Służbę Bezpieczeństwa. Akcja miała kryptonim "Bór".

POKRZYWDZONY

- Byłem zatrzymywany, były rewizje w domu, rozmowy ostrzegawcze- wspomina.- Do dziś pamiętam numery rejestracyjne i marki samochodów ostrowieckiej Służby Bezpieczeństwa.
Po latach postanowił wystąpić do Instytutu Pamięci Narodowej o przyznanie mu statusu pokrzywdzonego. - Było to dla mnie ważne w czasach, gdy niektórzy z ofiary chcą zrobić oprawcę- uważa ksiądz Tabaszewski.- Mam status przyznany mi na podstawie dokumentów. Nie są one kompletne, bo zostały zniszczone, ale nie zostały one sporządzone przeze mnie.

BLISKO DOMU I KSZO

Po 16 latach posługi duchownej w diecezji sandomierskiej został skierowany do parafii będącej blisko domu rodzinnego i ulubionego KSZO. Od września ubiegłego roku ksiądz Marek Tabaszewski jest bowiem wikariuszem parafii pod wezwaniem świętego Mikołaja w Szewnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie