Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto zdziera z nas pieniądze. Ludzie mają zapłacić ponad 1000 zł w 12 dni

Krzysztof Jankowski
Mamy Błotną a nie Nową i jeszcze musimy płacić. To bezczelność! - mówią otwarcie bielszczanie
Mamy Błotną a nie Nową i jeszcze musimy płacić. To bezczelność! - mówią otwarcie bielszczanie K. jankowski
Nawet po półtora tysiąca złotych jednorazowej opłaty muszą wnieść mieszkańcy ul. Nowej po wybudowaniu na niej kanału sanitarnego.

Nie zamierzamy płacić, bo to zdzierstwo! - mówią właściciele działek. - Prawo nakazuje nam naliczenie tych opłat - odpowiadają urzędnicy. Spór dotyczy tzw. "opłaty adiacenckiej" która wynika ze wzrostu wartości działek położonych w pobliżu zrealizowanej inwestycji. Mieszkańcy są jednak oburzeni.

- Przed trzema laty rozkopano nam drogę. Latem wszystko się kurzy, jesienią i zimą toniemy w błocie. I jeszcze mamy za to płacić - pytają.

Tędy uciekają przed policją

Ulica Nowa to jedna z najstarszych ulic na osiedlu Brańska. Łączy szosę nr 66 Zambrów - Połowce z ul. Jana Pawła II, biegnącą wzdłuż mleczarni i ogródków działkowych.

- Zawsze był tu spory ruch, bo kierowcy ciężarówek skracali sobie drogę do firm, a osobówek omijali patrole policyjne, ustawione na szosie wylotowej - opowiadają mieszkańcy. - Mieszkamy tu nawet po 40 lat i nigdy nie doczekaliśmy się normalnej nawierzchni. Okoliczne, mniejsze uliczki remontowano, asfaltowano, wykładano kostką, a naszą tylko rozbabrano i pozostawiono. Dziś, podając adres, możemy powiedzieć, że mieszkamy przy "ulicy błotnej, numer zachlapany".
W 2006 r. samorząd, przy udziale środków unijnych, uzbroił ulicę w kanał sanitarny. To był początek dzisiejszego sporu.

- Mamy dokumenty na to, że już w 2002 r. urzędnicy przemianowali istniejący tu od lat 80. kanał burzowy na sanitarny - pokazuje Eugeniusz Moczulski z ul. Nowej. - Dlatego budowa nowego kanału sanitarnego nie powinna skutkować opłatą adiacencką.

Urzędnicy przyznają, że opłatę nalicza się tylko po budowie, a nie przebudowie, czy remoncie istniejącej infrastruktury. Ale...

- Kanał burzowy zbiera wody opadowe i odprowadza do rzeki. Sanitarny kieruje ścieki do oczyszczalni. Niemożliwe jest, by burzówkę traktować jak sanitarny. Chyba że mieszkańcy dokonywali samowolnych przyłączeń - mówi Jan Kiryziuk, inspektor referatu gospodarki przestrzennej Urzędu Miasta w Bielsku Podlaskim.

Unia daje tylko część

Rozbieżności pomiędzy mieszkańcami a urzędnikami jest więcej.
- Urząd wydał cudze, unijne pieniądze, a teraz żąda od nas za to zapłaty? - dziwi się Stanisław Krup-kowski z ulicy Nowej.
Magistrat ten zarzut odrzuca.

- Inwestycja pochłonęła środki unijne i samorządowe. A przepisy mówią, że opłatę adiacencką nalicza się, gdy przy inwestycji użyje się środków Skarbu Państwa albo samorządowych - mówi Kiryziuk.

Ludzi irytuje też wysokość opłat.
- W ciągu dwunastu dni mam wpłacić 1100 zł. To nieludzka bezczelność! - mówi Eugeniusz Moczulski.

- Zasady naliczenia opłat są zaś niejasne, bo dokonuje ich rzeczoznawca - dodaje Stanisław Krupkowski. - W moim przypadku wyliczył, że wartość działki wzrosła po położeniu tej rury o 2 tys. zł. Muszę więc zapłacić tysiąc do kieszeni miasta. To jest aż 50 proc. wzrostu wartości działki!

I tu urzędnicy mają odpowiedź.
- Uchwała rady miasta z 1998 r. precyzuje, że opłata adiacencka wynosi właśnie 50 proc. wzrostu wartości działki - wyjaśnia Jan Kiryziuk.
Nie dodaje jednak, że jest to maksymalny pułap, jaki, zgodnie z prawem, mogli ustalić radni.

Za asfalt nowa opłata

Niedawno mieszkańcy Nowej usłyszeli, że miasto pozyskało środki na szereg inwestycji w latach 2009-2012 - w tym budowę nawierzchni ich ulicy. A taka budowa oznaczać będzie jednak... kolejny wzrost wartości ich działek.

- I znowu zostaną obłożeni opłatą adiacencką - zapowiada Kazimierz Prus, kierownik referatu gospodarki przestrzennej Urzędu Miasta w Bielsku Podlaskim.
Niektóre samorządy jednak odstępują od pobierania tych opłat. Dzieje się tak głównie wtedy gdy koszt ich ściągnięcia (powołanie rzeczoznawcy, cena ewentualnych procesów z właścicielami działek) jest wyższy od planowanych wpływów z opłat.

- W przypadku ul. Nowej nie ma o tym mowy, bo koszt pracy rzeczoznawcy to ok. 300 zł, a opłata adiacencka waha się w granicach 800-1500 zł - odpowiada wiceburmistrz Bielska Mirosław Gołębiowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna