Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Listkiewicz specjalnie dla nas: W Katarze grajmy nawet brzydko, ale wygrywajmy

Zbigniew Czyż
Zbigniew Czyż
Robert Lewandowski w swojej karierze nie zdobył jeszcze bramki na mistrzostwach świata
Robert Lewandowski w swojej karierze nie zdobył jeszcze bramki na mistrzostwach świata Szymon Starnawski
Możemy grać nawet brzydko na mundialu w Katarze, ale najważniejsze, żebyśmy wygrywali. Na pewno nie jestem hurraoptymistą. W reprezentacji Polski mamy jednak kilku świetnych piłkarzy i stać nas na wyjście z grupy - mówi w rozmowie specjalnie dla nas Michał Listkiewicz, były prezes PZPN i były międzynarodowy sędzia piłkarski.

Odlicza pan już godziny do rozpoczęcia mundialu?
Zdecydowanie tak. Futbol, to moje życie, poza tym jestem wielkim fanem reprezentacji Polski. Obserwuję jednak, że przed mundialem w Katarze jest mniejsze zainteresowanie turniejem, są mniejsze oczekiwania i podekscytowanie opinii publicznej. Wpływa na to chyba termin organizacji mistrzostw, jest kompletnie zwariowany, jeszcze kilka dni temu wszyscy emocjonowali się rozgrywkami ligowymi w całej Europie. Nie ma tego czegoś, co było przed poprzednimi mundialami, że już na tygodnie przed pierwszym meczem wszyscy żyli turniejem. Myślę jednak, że ekscytacja się pojawi, gdy mistrzostwa świata już się rozpoczną.

Pojawiają się głosy ekspertów i byłych piłkarzy, że to jest świetny czas, żeby właśnie teraz rozgrywać mistrzostwa świata. Zawodnicy są praktycznie w środku sezonu, mecze mogą stać na wysokim poziomie, piłkarze również nie będą myśleć o zbliżających się wakacjach.
To jest rzeczywiście mocny argument. Zazwyczaj piłkarze byli mocno wyeksploatowani po wyczerpującym i długim sezonie, skupiali się bardziej na tym, żeby odpocząć. Z drugiej strony, teraz piłkarze są w trakcie rozgrywek ligowych, które mówiąc wprost, są dewastowane. W takich krajach jak Anglia, Hiszpania, czy Włochy, takie przerwanie rozgrywek jest czymś niezwykłym. Jeśli jednak chodzi o poziom sportowy, jestem przekonany, że turniej będzie stał na wysokim poziomie.

Jakie ma pan oczekiwania wobec mundialu w Katarze?
Spodziewam się świetnych spektakli. Nie spodziewam się natomiast wyjątkowej atmosfery na trybunach, takiej, jaka miała miejsce w poprzednich edycjach. Zazwyczaj to właśnie kibice tworzyli koloryt mundiali. W Katarze tego nie będzie.

Przejdźmy do reprezentacji Polski. Na co będzie stać naszą drużynę na mistrzostwach świata?
Jestem dosyć optymistycznie nastawiony do szans naszej kadry w tym turnieju. Mamy grupę naprawdę świetnych piłkarzy, którzy grają w bardzo dobrych klubach. Mamy też selekcjonera, który potrafi zadaniowo podchodzić do stawianych przed nim celów. Bardziej skupia się na konkretnym, najbliższym meczu, niż na opowieściach, że za pół roku lub za rok zbuduje drużynę. Czesław Michniewicz potrafi wykorzystać potencjał drużyny, jest sprytnym trenerem, potrafi dostosować styl gry drużyny do możliwości poszczególnych zawodników. Michniewicz nie szuka dziwacznych rozwiązań, jak chociażby Paulo Sousa, który opowiadał, że będzie zmieniał sposób gry, mentalność zawodników. Bardziej mi odpowiada to, co mówi Michniewicz, że trzeba grać piłkarzami, których mamy, a nie uczyć ich jakiegoś nowego systemu gry.

Reprezentacja Polski wyjdzie z grupy?
Na pewno nie jestem hurraoptymistą. Ten hurraoptymizm zgubił naszą reprezentację na mistrzostwach świata w Japonii i Korei Południowej, Niemczech, czy Rosji, gdy mówiło się nawet, że jedziemy tam po medal. Teraz oczekiwania są dosyć stonowane ze strony działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej, selekcjonera, czy samych piłkarzy. I ja się z tym zgadzam. Jestem nawet za tym, żebyśmy grali brzydko, ale najważniejsze, żebyśmy wygrywali. Przewiduję, że wyjdziemy z grupy i zrobimy nawet jeszcze jeden krok, awansując do kolejnej fazy. Myślę, że rozgramy na mistrzostwach minimum cztery mecze, a może nawet pięć, co byłoby bardzo dobrym wynikiem. Nie łudzę się natomiast, że reprezentację Polski będzie stać na powtórzenie sukcesu kadry Kazimierza Górskiego, czy Antoniego Piechniczka. Nie mamy obecnie takiego potencjału.

Robert Lewandowski wciąż czeka na pierwszego gola na mistrzostwach świata. Chciałoby się powiedzieć, jeśli nie teraz, to kiedy? Niewykluczone, że to będą ostatnie mistrzostwa świata w karierze dla kapitana reprezentacji Polski
Bardzo mu tego życzę. Wszyscy Robertowi wypominają, że świetnie radzi sobie w klubach, że zdobywa w nich bramki, był chociażby królem strzelców Bundesligi, a strzelanie goli dla reprezentacji na wielkich turniejach nie za bardzo mu idzie. Miejmy jednak nadzieję, że teraz, mając partnerów w świetnej dyspozycji, te statystyki się zmienią. Chodzi o to, żeby Robertowi dogrywać dobre piłki. Liczę, że Piotr Zieliński, który jest w świetnej dyspozycji, sporo takich piłek dostarczy naszemu napastnikowi. Nie sądzę, żeby Robert Lewandowski mógł dogonić Grzegorza Lato, który na mistrzostwach świata w 1974 roku został królem strzelców z siedmioma bramkami, ale przewiduję, że trzy, cztery zdobędzie.

Najbardziej wyczekuje pan meczu naszej reprezentacji z Argentyną?
Szczerze mówiąc, to wolałbym, aby to spotkanie było rozegrane na luzie. Chciałbym, żeby i Polska i Argentyna przed tym meczem były już po dwóch zwycięstwach. Wtedy moglibyśmy oczekiwać pięknego meczu dwóch drużyn pewnych awansu do kolejnej fazy turnieju, może nawet takiego, gdy na mundialu w 1974 roku pokonaliśmy Argentynę 3-2.

Na mistrzostwach świata w Katarze Polskę reprezentować będą także sędziowie. W gronie 36 arbitrów z całego świata znalazł się Szymon Marciniak, jako arbiter główny, jego asystentem na linii będzie Paweł Sokolnicki, arbitrami VAR zostali Tomasz Kwiatkowski i Tomasz Listkiewicz. Pana syn będzie sędzią VAR już podczas meczu otwarcia mistrzostw pomiędzy Katarem a Ekwadorem. Czuje pan dumę?
Oczywiście, że tak. Uważam, że te mistrzostwa będą trochę łatwiejsze do prowadzenia niż dawniej. Technika poszła bardzo do przodu, to pomaga sędziom. Poza tym, w piłkach umieszczone będą specjalne chipy, które będą współpracować z komputerem i sygnalizować pozycję spaloną. To na pewno ułatwi zadanie chociażby mojemu synowi. Z drugiej strony, istnieje pewne niebezpieczeństwo, że gdy arbitrzy za bardzo zdadzą się, że sędziuje za nich technika, to może być tak jak z kierowcą samochodu, jeżeli ktoś zda się tylko na GPS, czasami może zabłądzić. Uważam, że czynnik ludzki w sędziowaniu jest najważniejszy. Oczekuję, że to będzie świetny turniej dla naszych sędziów. Szymon Marciniak i jego ekipa mieli naprawdę doskonałe ostatnie mecze. Po cichu marzę nawet, że mogą poprowadzić spotkania w strefie medalowej mistrzostw.

Kto zdobędzie Puchar Świata?
Brazylia. To jest kraj nieograniczonych możliwości piłkarskich. Ma wielu wspaniałych piłkarzy i dla mnie jest faworytem. Jeśli chodzi o drużyny europejskie, stawiałbym na Francję, jednak po ostatnich sporach i problemach, które dzieją się w drużynie "Trójkolorowych", uważam, że może być im trudniej skutecznie walczyć o zwycięstwo w całym turnieju. Do gry w finale, obok Brazylii typuję też Argentynę. Jeśli tak się stanie, to zawsze będziemy mogli powiedzieć, że graliśmy w grupie z późniejszym finalistą turnieju.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Michał Listkiewicz specjalnie dla nas: W Katarze grajmy nawet brzydko, ale wygrywajmy - Portal i.pl

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna