W tym roku wyjątkowo trudno dostać się do którejkolwiek z miejskich poradni rehabilitacyjnych, przy ul. Bema, Słonimskiej lub Swobodnej. To efekt zbyt niskiego kontraktu z Podlaska Kasą Chorych, który spowodował, że dyrekcja Samodzielnego Miejskiego ZOZ-u musiała zwolnić część załogi rehabilitacyjnych poradni. Obecnie w każdej placówce jest tylko jeden lekarz, co powoduje, że aby dostać się na wizytę, trzeba odczekać w kilkumiesięcznej kolejce. Przykładowo poradnia przy ul. Bema dziennie może przyjmować tylko 13 pacjentów, podczas gdy chętnych jest kilka razy więcej.
- Niestety, na razie pacjenci, którzy chcą korzystać akurat z usług naszych poradni, muszą uzbroić się w cierpliwość - mówi Krystyna Kulesza-Huryń, dyrektor SMZOZ w Białymstoku.
Jest jednak szansa, że wkrótce dostęp do rehabilitacji będzie łatwiejszy. Kilka tygodni temu, SMZOZ otrzymał bowiem z Podlaskiej Kasy Chorych dodatkowe środki z tegorocznej nadwyżki finansowej. Pieniądze te teraz pozwolą m.in. na zatrudnienie dodatkowego personelu.
- Większość środków z nadwyżki finansowej jaką otrzymaliśmy z PRKCh (nie tylko za rehabilitację), przeznaczamy na regulację części zobowiązań finansowych wobec pracowników, czyli ustawowych podwyżek o 203 zł - mówi Krystyna Kulesza-Huryń. - Ale z tych samych środków zatrudnimy też dodatkowego lekarza i masażystę. Będą pracować w tych poradniach, gdzie akurat będzie największe zapotrzebowanie na usługi. Mam nadzieję, że pozwoli to nam rozładować trochę kolejki. My też chcemy, aby nasi pacjenci byli zadowoleni. **
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?