Sąsiadki. Ale od kilku miesięcy skłócone ze sobą i jedna drugiej żyć nie daje. Zresztą odkąd unieważniono wynik głosowania, wieś też jest skłócona. Jedni popierają Leoniłę Łowicką (emerytkę, co wygrała ostatnie wybory), zaś inni Annę Nazarko (tą co już sołtysową była, ale teraz przegrała).
Mieleszki to niewielka wieś w gminie Gródek. Raptem może z 65 ludzi. Ale atmosfera aż wrze. I nie przez pogodę, ale - powiedzmy - politykę. I tak jak w tej wielkiej, w stolicy, też są wyciągane brudy.
Bez kursów komputerowych, bez świetlicy i brudno. Czyli "bzdura"
Za rządów pani Nazarko nigdy nie odbyło się zebranie. Nie byliśmy informowani o kursach komputerowych - wypala pani Lidia, jedna z mieszkanek.
- Poza tym ciągle była zamknięta świetlica. Młodzież nie mogła z niej skorzystać - punktuje inna sąsiadka pani Tamara.
I jeszcze z grubej rury. Tym razem już sama kontrkandydatka: - Proszę zobaczyć jak u mojej rywalki jest brudno na podwórku. I ona chce rządzić wsią? - oburza się Łowicka.
Pojechaliśmy na miejsce. Bałagan jest.
- Nie mam czasu posprzątać, bo mam pełno roboty w gospodarstwie i przy dzieciach - denerwuje się Anna Nazarko. I mówi, że też inne zarzuty to bzdura. A do świetlicy każdy może zajść. I jeszcze, że tak naprawdę to raptem ze cztery osoby robią awanturę. Reszta i taką ją poprze.
Na koniec ostrzega, że ci, którzy nasłali na nią gazetę, pożałują. Więcej mówić już nie chce. Zdjęcia też nie.
W niedzielę znowu wybiorą sołtysa
Wtedy odbędzie się zebranie, na którym mieszkańcy Mieleszek spontanicznie będą zgłaszali swoich kandydatów. Wiadomo, że Leoniła Łowicka i Anna Nazarko też powalczą o głosy.
- Ja tam się na sołtysa nie pcham. Ale porządek we wsi musi w końcu być - przekonuje ta pierwsza. Była sołtysowa też zapewnia, że nie popuści.
Pierwszy raz rywalizowały 25 kwietnia. Pięć głosów różnicy dało Łowickiej upragniony stołek. Radość nie trwała zbyt długo.
Do Urzędu Gminy w Gródku od razu wpłynął donos o sfałszowaniu wyborów. Oczywiście anonimowy i nie ma złudzeń, że napisali go zwolennicy przegranej, pani Nazarko. Że podczas głosowania nie przestrzegano przepisów. Że ludzie podnosili ręce, a nie zakreślali nazwisk swoich kandydatów. I że było sporo hałasu i zamieszania. Ludzie nam potwierdzają, ale broń Boże żadnych nazwisk. "Bo nas powieszą". Do zdjęć wszyscy zakrywają twarze.
Skarga dotarła do władz gminy. I tu została dokładnie sprawdzona przez radnych, którzy ostatecznie zdecydowali o unieważnieniu wyborów. Znaleźli błąd. - Okazało się, że jeden z członków komisji liczącej głosy, nie był zameldowany we wsi - tłumaczy Wiesław Kulesza, wójt Gródka.
Wybory muszą więc być powtórzone. Niedoszła sołtysowa mówi, że sprawiedliwość będzie po jej stronie. Poprzednia, że się nie podda. Druga runda w niedzielę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?