Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mielnik może nie przystąpić do rozgrywek trzeciej ligi

Krzysztof Sokólski
MKS Mielnik, po efektownej rundzie jesiennej, teraz notuje bolesny upadek. Nie wiadomo czy klub zdoła znowu się podnieść.
MKS Mielnik, po efektownej rundzie jesiennej, teraz notuje bolesny upadek. Nie wiadomo czy klub zdoła znowu się podnieść. A. Zgiet
Mielnik. Zawieszone treningi, odwołane mecze sparingowe, szukający nowych klubów piłkarze. Przyszłość MKS-u Mielnik stoi pod olbrzymim znakiem zapytania. Istnieje obawa, że zespół nie przystąpi do wiosennej części trzecioligowego sezonu.

MKS na półmetku rozgrywek zajmuje czwarte miejsce w tabeli, najwyższe spośród drużyn województwa podlaskiego.

- Mimo to nie wszyscy chyba uważają, że piłka jest potrzebna Mielnikowi - uważa Jan Zduniewicz.

Prawdziwe kłopoty zaczęły się, kiedy 6 lutego Zduniewicz złożył rezygnację z funkcji prezesa klubu. - Zdrowie nie pozwala mi na dalszą działalność w MKS-ie. Lekarze powiedzieli, że mam wybierać. Albo jedno, albo drugie. Trudno mi nawet funkcjonować dla własnej firmy - wyjaśnia.

Odejście Zduniewicza, będącego jednocześnie sponsorem drużyny, spowodowało kompletną dezorganizację zespołu. - Na razie nikt nie chce przejąć funkcji, jaką do tej pory pełnił pan Janek. Ogólnie mamy bałagan. Nie chodzi nawet o pieniądze, bo te gmina przekazała - tłumaczy Damian Sypek, członek zarządu klubu i zawodnik MKS-u.

- Po prostu nie ma z kim rozmawiać. Nie wiem czy jestem jeszcze trenerem, kogo mam trenować. Niedawno usłyszałem, że zawodnicy mogą szukać nowych klubów. Dzisiaj nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy wystartujemy wiosną w lidze - dodaje opiekun MKS-u Piotr Pawluczuk.

- Na chwilę obecną treningi zostały zawieszone. Wszystko powinno wyjaśnić się do końca tygodnia. Mam nadzieję, że znajdziemy wyjście z tej trudnej sytuacji - stwierdza Sypek.

Niestety, przyszłość trzeciej ligi jawi się w czarnych kolorach. Po latach awansów po stopniach ligowej drabiny okazuje się, że obecny poziom przerasta możliwości Mielnika.

- Kiedy obejmowałem drużynę, była na piętnastym miejscu w piątej lidze i groził jej spadek do szóstej. Teraz to czołowa ekipa w trzeciej lidze. Zbudowaliśmy ładne boisko. Zadziwiające, że nikt tego nie chce docenić - podkreśla Zduniewicz.

- Wszystko może lec w gruzach tylko dlatego, że ktoś z kimś się nie dogadał. Szkoda byłoby zmarnować dorobek naszej ciężkiej pracy. Ale ja też nie będę brał na siebie odpowiedzialności, kiedy nie wiadomo jaka przyszłość nas czeka. Inne drużyny pełną parą przygotowują się do ligi, a ja odwołuję sparingi - mówi Pawluczuk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna