Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Moniek mają dość grafficiarzy

US
Najwięcej bazgrołów jest w centrum miasta.
Najwięcej bazgrołów jest w centrum miasta. fot. U. Subbotko
Mońki: Jestem oburzony tym, co znowu zaczęło dziać się w naszym mieście. Chodzi mi o obrażające władze napisy na blokach czy dziwne znaki, takie jak odwrócone krzyże czy gwiazdy pięcioramienne - alarmuje nasz Czytelnik Edmund Krukowski z Moniek.

- Takie zachowania należy piętnować, nie można milczeć.

Bloki na monieckich osiedlach są szpecone dość systematycznie, a problem dotyczy zarówno bloków komunalnych, jak i spółdzielczych. Niestety, wobec takich aktów wandalizmu wszyscy wydają się być bezsilni.

Wciąż trzeba malować

- Może to jakaś sekta lub po prostu zwykli wandale - zastanawia się pan Edmund. - Ktoś powinien tym się zająć - dodaje.

Co jakiś czas wszelkie napisy są zamalowywane, a za wszelkie prace, jak wiadomo, muszą płacić sami mieszkańcy.

Zdecydowanie najbardziej kłopotliwe są napisy na szybach, bo do ich usunięcia niezbędne są specjalne i drogie środki.

- Młodzieży najwidoczniej się nudzi, ale koszty tej "zabawy" musimy ponosić my wszyscy - zaznacza pani Grażyna, która mieszka przy ul. Wyzwolenia w Mońkach.
Tymczasem napisy pojawiają się nawet na świeżo odnowionych blokach. Tak było w przypadku ul. Tysiąclecia na osiedlu Maliny. W zeszłym tygodniu większość napisów została zamalowana na wyraźne życzenie mieszkańców.

- Mieliśmy wiele sygnałów i nie mogliśmy dłużej czekać - mówi Roman Klepadło, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Mońkach. - Wciąż malujemy, ale to na niewiele się zdaje. Starszymi blokami przy al. Wojska Polskiego zajmiemy się przy okazji wiosennego ocieplania - informuje.

Wszyscy musimy być czujni

Zniszczenie lub uszkodzenie mienia jest traktowane jako wykroczenie w przypadku, jeżeli straty nie przekraczają 250 zł. Powyżej tej kwoty zaczyna się sprawa karna kończąca się w sądzie. Wtedy wandalowi może grozić nawet do 5 lat więzienia. Jednak złapanie sprawcy na "gorącym" uczynku jest niezwykle trudne.

Jedynym i niezawodnym wyjściem jest czujność samych mieszkańców.
- Na bieżąco współpracujemy z policją, informujemy, w jakich rejonach jest najgorzej, ale nad tym nie da się zapanować - zaznacza Klepadło. - Wielokrotnie na zebraniach uczulaliśmy mieszkańców, żeby reagowali i nie byli obojętni. Nawet anonimowo mogą zgłosić nam osoby, które dewastują elewacje - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna