Ostatnio pewna kobieta przyniosła zdjęcie mężczyzny, twierdząc, że to funkcjnariusz bezpieki.
- Sprawdziliśmy to i rzeczywiście wskazana osoba pracowała w centrali służb bezpieczeństwa - opowiada dalej Dariusz Gogolewski, kierownik referatu gromadzenia archiwów białostockiego IPN.
Z podobnymi sprawami zgłasza się tu przynajmniej kilka osób rocznie.
- Zazwyczaj chcą one zweryfikować swoją wiedzę zaczerpniętą z lokalnych opowieści lub własnych doświadczeń - mówi Eugeniusz Korneluk, naczelnik archiwów. - Porównujemy je wówczas z naszą wiedzą.
Jak dodaje, w lokalnych społecznościach często krążą informacje o tym, kto i w jaki sposób współpracował ze służbami bezpieczeństwa.
To jednak nie jedyne sprawy z jakimi mieszkańcy woj. podlaskiego zwracają się do Instytutu.
- Dużo częściej przychodzą do nas osoby, które chcą przekazać nam stare dokumenty lub fotografie - opowiada.
Wiele osób podczas porządków zastanawia się, co zrobić ze starymi papierami lub zdjęciami. Zdarza się, że wyrzucają je do kosza. Tymczasem dla historyków może to być cenne źródło wiedzy o historii.
Przykładem mogą być dokumenty przekazane przez ks. Jana Domińskiego z parafii Poryte koło Wysokiego Maz. Podczas remontu plebani w starym piecu odnalazł on dokumenty płk. Władysława Liniarskiego, ps. Mścisław, dowódcy podlaskiej Armii Krajowej. Pracownicy Instytutu dokonali konserwacji dokumentów i są już one dostępne w siedzibie IPN. Niedawno ten sam duchowny dostarczył kolejne dokumenty sporządzone przez AK. Tym razem wyorał je przez rolnik w okolicach wsi Korzeniste.
- Mieszkańcy regionu przekazali nam m.in.świadectwo szkolne z terenu północnej Afryki należące prawdopodobnie do jednego z żołnierzy armii Andersa. Wśród darów są też konspiracyjne gazety z czasów IIwojny światowej, dokumenty tożsamości zesłanych na roboty do Niemiec, stare mapy wojskowe, czy listy zesłanych na Syberię - mówi Korneluk.
Białostocki IPN ma ok. 15 metrów bieżących archiwaliów otrzymanych od darczyńców. Najstarsze pochodzą z XIX wieku, najmłodsze z lat 80. ubiegłego stulecia. Pracownicy Instytutu otrzymane eksponaty konserwują i przechowują w specjalnych teczkach, na których wymienione są nazwiska darczyńców.
- Oferujemy też możliwość zeskanowania lub przedruku przekazanych nam dokumentów lub fotografii - dodaje historyk. - Dzięki temu zabezpieczamy oryginały, a ich właściciele mogą cieszyć się ich kopiami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?