Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus Sokółka. Mieszkańcy remontowanego bloku przy szpitalu boją się wpuszczać ekipę wymieniającą okna

mt
m.tochwin
Trwają prace związane z termomodernizacją bloku przy szpitalu w Sokółce. Jednym z etapów robót jest wymiana wszystkich okien. Prace dopiero co ruszyły, ale już wywołały emocje wśród mieszkańców. Niechętnie patrzą bowiem na konieczność wpuszczania do swoich mieszkań robotników wymieniających stolarkę okienną. Niektórzy z nich obawiają się o zdrowie swoje, ale także i członków ekipy budowlanej

Wokół szaleje koronawirus, a my mamy wpuszczać do mieszkań ekipę, żeby wymieniła nam okna? Oni przez kilka godzin będą chodzić po naszych mieszkaniach, w których mieszkają m.in. lekarze i pielęgniarki. To chyba nie jest najmądrzejsze zachowanie w czasach epidemii - zaalarmował nas Czytelnik.

Chodzi o remont bloku przy ulicy Sikorskiego 40A w Sokółce. To tzw. blok szpitalny, w którym w większości zamieszkuje personel medyczny. Ale nie tylko, bo lokatorami są też np. pracownicy urzędów podlegających pod powiat sokólski.

Budynek właśnie przechodzi gruntowną termomodernizację. Wymienione mają być wszystkie okna, docieplony cały budynek, w zakresie oświetlenia na klatkach schodowych ma być zastosowana fotowoltaika.

W rękawiczkach, z płynem dezynfekującym i bez udziału mediów. Tak obradowali radni powiatu

I choć na ten remont mieszkańcy bloku czekali bardzo długo, to ich prowadzenie w okresie szalejącej pandemii koronawirusa budzi u niektórych niepokój. Chodzi zwłaszcza o wymianę okien. Żeby to zrobić, ekipa budowlana musi wejść do każdego z mieszkań. Na dobre kilka godzin.

- Obawiamy się o swoje zdrowie, ale też i zdrowie pracowników budowlanych. Jako personel medyczny mamy styczność z różnymi pacjentami. Z drugiej strony, wpuszczanie do mieszkań grupy obcych ludzi, robotników dojeżdżających z różnych miejscowości, w czasach epidemii też jest trochę ryzykowne - podkreśla nasz Czytelnik.

Wykonawcą termomodernizacji bloku jest białostockie przedsiębiorstwo Kruder Budownictwo sp. z o.o. Prezes firmy, Robert Wyszyński mówi, że sygnały o obawach mieszkańców już do niego dotarły.

Sokólscy strażacy z termometrami w rękach pracują na granicy w Kuźnicy

- Z każdym mieszkańcem rozmawiamy indywidualnie. Nie narzucamy nikomu, że musimy to zrobić i muszą nas wpuścić do swoich mieszkań - wyjaśnia Robert Wyszyński. - Rozumiemy tę wyjątkową sytuację i jeżeli jakiś mieszkaniec nam powie, że nie życzy sobie w tej chwili ekipy u siebie, to na siłę nie wejdziemy.

Z drugiej strony podkreśla, że zależy mu na tym, aby móc pracować zgodnie z harmonogramem prac.
- Ludzie chcą pracować i mieć środki do życia. Jeśli zamówiliśmy okna, to musimy za nie zapłacić. Jeśli ich nie wstawimy, to nie zapłaci nam powiat, który jest inwestorem i tak kółko się zamyka. Poza tym montażyści wchodząc do mieszkań też ryzykują, jak wszyscy - tłumaczy.

Od dziś nowe zasady wchodzenia na teren szpitala. Sprawdź, co się zmieni

Dodaje jednocześnie, że opóźnienia w wymianie okien mogą pociągnąć za sobą daleko idące skutki w całej inwestycji.

- Jeśli nie wymienimy okien, to nie będziemy mogli przejść do kolejnego etapu, wykonać czegoś innego. Wymiana okien jest kluczowa dla całości robót - podkreśla prezes firmy.

Inwestorem prac przy bloku szpitalnym jest powiat sokólski. Roboty mają pochłonąć 2,2 mln zł, z czego 85 proc. to unijne dofinansowanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sokolka.naszemiasto.pl Nasze Miasto