Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy wsi Danowskie twierdzą, że dzierżawca jeziora Blizno prowadzi gospodarkę rabunkową i odławia wszystko, co się da

Helena Wysocka [email protected]
Pracownicy PZW odławiali ryby na jeziorze Blizno w miniony piątek. Mieszkańcy wsi twierdzą, że brali wszystko, co było w sieci.
Pracownicy PZW odławiali ryby na jeziorze Blizno w miniony piątek. Mieszkańcy wsi twierdzą, że brali wszystko, co było w sieci.
Powiat augustowski: W jeziorze jest za mało ryb. Ludzie skarżą się na PZW.

Jak PZW gospodaruje?

Jak PZW gospodaruje?

W ubiegłym roku z jeziora Blizno PZW odłowiło ryby warte ok. 5 tys. zł. Dwa razy więcej kosztował narybek, który trafił do akwenu. W 2008 roku wartość odłowionych ryb i narybku wynosiła ok. 11 tys. zł. W 2007 roku PZW odłowiło zaś ryby warte ok. 8 tys. zł, a za ok. 5 tys. zł zakupiło narybek.

Dzierżawca jeziora Blizno prowadzi gospodarkę rabunkową - twierdzą mieszkańcy wsi Danowskie. - Odławia wszystko, co się da. Natomiast o zarybianie w ogóle nie dba.
Robert Stabiński, dyrektor suwalskiego oddziału PZW, który dzierżawi akwen, przekonuje, że to nieprawda.
- Gdyby zlikwidować kwitnące w tym regionie kłusownictwo, to i ryb byłoby znacznie więcej - uważa Stabiński.

W jeziorze nie ma ryb
Nad jeziorem Blizno położone są dwie turystyczne wsie - Danowskie oraz Ateny.
- Turyści, którzy do nas przyjeżdżają, lubią wędkować - opowiadają mieszkańcy sołectw. - Mogłaby to być jedna z nielicznych w tym regionie atrakcji, pod warunkiem, że w jeziorze byłyby ryby. Tymczasem ludzie kupują karty wędkarskie, siedzą godzinami nad wodą bez efektu. Często złowienie choćby jednej, małej płotki graniczy z cudem. Dlaczego? Ponieważ wszystko, jeszcze przed sezonem, odławiają pracownicy PZW. Na dodatek biorą to, co trafi do sieci. Nie patrzą, że ryba jest niewymiarowa albo w okresie chronionym.

Ludzie twierdzą też, że dzierżawca znacznie więcej odławia niż zarybia.
- Dobry gospodarz tak nie robi - dodają. - Powinien zachować jakieś proporcje, a nie tylko nastawiać się na zysk.

Dzierżawca: Łowimy mniej
Robert Sławiński, dyrektor suwalskiego okręgu PZW, informuje, że w latach 80. dzierżawca próbował wyhodować w jeziorze sieję i sielawę. Bezskutecznie. Od kilku lat do wody trafia więc wyłącznie narybek troci jeziorowej, węgorza i suma.

- Odławiamy natomiast niewielkie ilości - przekonuje rozmówca. - W tym roku na przykład wzięliśmy trochę leszcza, lina i płoci. Pozostałe gatunki, nawet jeśli trafią do sieci, są wrzucane do wody. Podobnie zresztą jak ryby, które są zbyt małe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna