Pani Elżbieta mieszka z dwójką swoich wnuków: siedmioletnią Kasią i czteroletnim Patrykiem na około 20 metrach kwadratowych. Wszyscy śpią w małym, 12-metrowym pokoiku. Do ubikacji trzeba wychodzić na zewnątrz.
Rodzina zastępcza
Rodzice porzucili dzieci, a pani Elżbieta wraz z mężem Mirosławem stworzyła dla nich rodzinę zastępczą. Postanowili powalczyć o większe mieszkanie komunalne, ale okazało się to drogą przez mękę. Najpierw urzędnicy orzekli, że Muczyńscy mają za duży metraż, by ubiegać się o mieszkanie od miasta.
Po ich odwołaniu od decyzji znaleziono inny powód: kryterium dochodu (nie może być wyższy niż 597,46 zł na osobę). Zdaniem urzędników, pan Mirosław zarabiał za dużo. Gdy i to okazało się pomyłką, zauważono, że wcześniej pani Muczyńska posiadała z mężem mieszkanie spółdzielcze i zbyła je w ciągu ostatnich pięciu lat.
Ten fakt w świetle Uchwały Rady Miejskiej Białegostoku pozwala na skreślenie ich z listy ubiegających się o mieszkanie komunalne.
Pomożemy, pomożemy
Wszyscy urzędnicy, od dyrektora ZMK po prezydenta Białegostoku obiecywali pomoc, ale bez rezultatu, choć pani Muczyńska i jej mąż odwiedzali ich regularnie.
Sprawę nagłaśniały praktycznie wszystkie media, ale i to nie dało efektów.
Gdy wydawało się, że sytuacja nie może bardziej się skomplikować, pani Elżbieta otrzymała kolejny cios od losu:
- Pierwszego grudnia minęłyby cztery lata, kiedy tutaj razem mieszkamy - mówi cicho Elżbieta Muczyńska. - Niestety, mąż miał wypadek. Zderzył się z tirem, nie miał szans. Najpierw dzieci zostawili ich rodzice, teraz osierocił je dziadek.
Teraz pani Muczyńska będzie musiała przeżyć z własnej renty i pomocy z MOPS-u. Jak mówi, da sobie radę, byle tylko przyznano im większe, komunalne mieszkanie.
Pytanie, czy sytuacja mieszkaniowa rodziny Muczyńskich może w najbliższym czasie ulec zmianie, zadaliśmy Andrzejowi Ostrowskiemu, dyrektorowi Zarządu Mienia Komunalnego w Białymstoku:
- Sytuacja jest bardzo trudna. Lokali mam kilkanaście razy mniej niż podań od mieszkańców. Niektórzy czekają już kilka lat, ale decyzję co roku podejmuje społeczna komisja mieszkaniowa. W tym roku lista jest zamknięta, więc otrzymanie mieszkania jest praktycznie niemożliwe - stwierdza dyrektor Ostrowski.
Dyrektor dodał jednocześnie, że widzi możliwość przyznania pani Elżbiecie mieszkania, które jednak musiałaby wyremontować na własny koszt.
- Takie lokale pojawiają się w ciągu roku. Jak tylko jeden z nich będzie dostępny, zadzwonię do pani Muczyńskiej, by mogła przyjść, obejrzeć i ocenić, czy będzie zainteresowana - stwierdził dyrektor ZMK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?