Do zdarzenia doszło w maju tego roku, w mieszkaniu przy ul. Matejki w Ełku. Jak wynika z ustaleń w śledztwie często odbywały się tam libacje alkoholowe, schodzili się bezdomni. Wielokrotnie interweniowała policja z powodu hałasów i zakłócania porządku.
W dniu tragedii w mieszkaniu odbywała się libacja alkoholowa. W pewnym momencie 41-letni gospodarz rzucił się na jednego z mężczyzn, a następnie poszedł do kuchni po nóż i zadał nim cios pokrzywdzonemu w klatkę piersiową. Potem dalej bił go pięściami po twarzy i całym ciele.
Jeden ze świadków zdarzenia wezwał pomoc. Pokrzywdzony trafił do szpitala, ale nie udało się go uratować.
41-latek przyznał się do zabójstwa. Wyjaśnił, że nie był świadomy tego co robi, z powodu wypicia dużej ilości alkoholu. Pamięta tylko fragmenty zdarzenia. Nie wie też z jakiego powodu pokłócił się z gościem. Jak wyjaśnił, do sprzeczki miało dojść z jakiegoś błahego powodu.
Prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Ełku zleciła postanowiła o poddaniu podejrzanego badaniom psychiatrycznym i psychologicznym. Z opinii biegłych wynika, że mężczyzna nie cierpi na choroby psychiczne, jednakże jest uzależniony od alkoholu.
- W chwili popełnienia czynu zdolność do rozpoznania znaczenia czynu oraz pokierowania swoim postępowaniem była u podejrzanego zniesiona, jednak to przewidywał lub mógł przewidzieć wprowadzając się w stan nietrzeźwości. Z tego względu nie może być mowy o działaniu w warunkach zniesionej poczytalności - informuje Wojciech Piktel, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Z tego względu nie może być mowy, że w chwili zdarzenia miał ograniczoną poczytalność. Oskarżonemu, który w przeszłości miał już kolizje z prawem grozi nawet dożywocie.
Wypadki drogowe - pierwsza pomoc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
