Bolało mnie w klatce piersiowej i byłem ledwo przytomny - opowiada Henryk Aniołowski, mieszkaniec Jeleniewa. - W szpitalnej przychodni lekarz nie raczył mnie nawet zbadać, a na wizytę u kardiologa kazano czekać.
Odesłali go do domu
Mężczyzna podczas niedzielnej podróży po Litwie dostał zawału serca.
- Trafiłem tam do szpitala - opowiada Henryk Aniołowski. - Lekarze zajęli się mną natychmiast, opiekę medyczną trzeba tam naprawdę pochwalić.
We wtorek mężczyzna został wypisany, ale zalecono mu przeprowadzenie specjalistycznych badań.
- W tej placówce nie mieli akurat odpowiedniego sprzętu - tłumaczy. - Gdybym był Litwinem, to przenieśliby mnie do szpitala np. w Kownie, gdzie taką aparaturę mają.
Dostał kolejnego ataku
Mieszkaniec Jeleniewa wrócił więc do domu i udał się do gminnej przychodni. - Tam skierowano mnie do Suwałk - opowiada. - Pojechałem więc tam, ale, jak się okazało, nadaremnie.
Mimo, że, jak twierdzi, źle się czuł, nie został przez lekarza nawet zbadany. - Zapisali mnie na wizytę na 7 grudnia i odesłali z kwitkiem - żali się.
Wczoraj, po powrocie do domu niemal stracił przytomność i dostał kolejnego ataku serca.
- Rodzina zawiozła mnie więc znowu do przychodni - opowiada Henryk Aniołowski. - Stamtąd w końcu zabrała mnie już karetka pogotowia i zawiozła do suwalskiego szpitala.
Wczoraj nie udało się nam skontaktować z dyrektorem placówki, by wyjaśnić tę sprawę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?