Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wystarczyło pół litra, by wytruć ryby

Agata Dziekan
Do wczoraj wędkarze wyciągnęli z wody cztery tony śniętych ryb.
Do wczoraj wędkarze wyciągnęli z wody cztery tony śniętych ryb. A. Dziekan
Inspektorzy ochrony środowiska odkryli przyczynę katastrofalnych szkód w stawie hodowlanym.

Wiadomo już co zabiło ryby w zbiorniku w podmieleckim Rzemieniu. Do wody dostała się toksyczna substancja, komponent benzyny. Jest jej w stawie bardzo niewiele, dlatego nie udało się wykryć związku w tracie pierwszych badań.

W zeszły poniedziałek wędkarze spostrzegli, że po powierzchni wody w jednym z czterech stawów w Rzemieniu pływają ścięte ryby. Zawiadomili prokuraturę. Wszystko wskazuje na to, że ktoś z premedytacją zniszczył życie biologiczne w zbiorniku.

Dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska mieleckiego starostwa Wiesław Magda podaje, że chemiczna nazwa substancji toksycznej, która spowodowała masowe śnięcie ryb w stawie to 2,6-di-tertbutylofenol. To komponent benzyny i innych paliw. Dyrektor zauważa, że ten związek jest półproduktem, więc raczej mało prawdopodobne, aby w sposób przypadkowy dostał się do środowiska.

Bardzo niewielka ilość wywołuje katastrofalne skutki. Dawka śmiertelna dla organizmów żywych wynosi 0,45 mikrograma na litr wody. Wiesław Magda oblicza, że do zniszczenia życia biologicznego w stawie o powierzchni ośmiu hektarów i średniej głębokości 1,2 metra wystarczyło więc pół litra tego związku.

Eksperci z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w trakcie pierwszych analiz wody nie natrafili na toksyczną substancję (najpierw podawano, że woda jest czysta), ze względu na zastosowana metodę badania. Nie pozwoliła ona na wykrycie składnika, który obecny był w wodzie w znikomych ilościach. Dopiero zmiana metody dała efekt.

Krzysztof Tylutki, prezes mieleckiego Koła numer 23 Polskiego Związku Wędkarzy nie ma wątpliwości: - To co się stało, to ewidentnie zamierzone działanie. Coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy odkąd tawy istnieją, a powstały 40 lat temu. Zdarzały się zatrucia rzek przez przemysł, upuszczanie ścieków, ale z tego rodzaju postępowaniem, wyraźnym zamiarem wytrucia ryb, jeszcze nie mieliśmy do czynienia.

Do wczoraj wędkarze, którzy cały czas oczyszczają staw z martwych ryb, wyławiając je z przybrzeżnej wody, zebrali cztery tony ryb. Szacują, że w zbiorniku została jeszcze tona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie