W niedzielę w Gminnym Ośrodku Kultury w Sokołach odebrały je 23 pary. Wszystkim życzono, oczywiście, kolejnych wspólnie przeżytych lat.
Rekordzistami, którzy obchodzili 60. rocznicę ślubu cywilnego, byli Jadwiga i Józef Olszewscy z miejscowości Pęzy oraz Henryka i Jan Truskolascy z miejscowości Jamiołki-Świetliki. Z kolei Leontyna i Włodzimierz Dworakowscy z miejscowości Kruszewo-Głąby, co prawda, przed urzędnikiem stanu cywilnego stanęli dokładnie przed półwieczem, ale w kościele miłość i wierność ślubowali sobie 23 czerwca 1946 r. Czyli ponad 63 lata temu!
- Z moim mężem poznaliśmy się poprzez swata, którym był mój wujek, a już trzy tygodnie później się pobraliśmy. Miałam wówczas niespełna 20 lat - wspomina pani Leontyna. - A dziś? Nawet nie wiem, kiedy te 63 lata minęły...
Dla Ewy Kuleszy, która na niedzielną uroczystość przyjechała w rodzinne strony z Białegostoku, było to podwójne święto. Jej rodzice obchodzili w tym roku diamentowe gody, a teściowie - 55. rocznicę ślubu.
- Myślę, że to miłość tak działa - zastanawia się nad receptą na udany związek rodziców.
Paweł Truskolaski, wnuk pary z 60-letnim stażem, za niesamowite uważa fakt, że można z kimś przeżyć taki kawał życia. Choć sam na ślubnym kobiercu jeszcze nie stanął, wie, jakie wymaganie koniecznie będzie musiała spełnić kandydatka na żonę.
- Słyszałem, że powinno się wybrać osobę, z którą nam się dobrze rozmawia - opowiada. - Kiedy się zestarzejemy, to właśnie rozmowy nam pozostaną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?