Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego uchylił w całości zaskarżoną decyzję Miejskiego Konserwatora Zabytków w Białymstoku i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia temu organowi - mówi rzeczniczka ministra Anna Bocian.
Chodzi o sprawę kamienicy przy ul. Dąbrowskiego 14, która od lat niszczeje. Miała być wyremontowana do końca 2015 roku. Takie przynajmniej było zastrzeżenie, gdy w marcu 2014 roku miasto sprzedawało budynek osobom prywatnym.
Choć w lipcu 2017 roku wojewódzki konserwator zabytków wydał pozwolenie, remont nadal nie ruszał. W lutym 2019 roku okolicznych mieszkańców zdenerwowało to, że elewację frontową otoczono taśmą, przez co nie dało się przejść chodnikiem. Później okazało się, że właściciele nie poprosili miasta o zgodę na zajęcie pasa drogowego.
Czytaj też: Miasto daje właścicielom Dąbrowskiego 14 ultimatum
Budynek był kontrolowany przez miejskiego konserwatora zabytków, który stwierdził postępującą korozję murów. Władze miasta wysłały do właścicieli ultimatum - muszą do końca listopada przeprowadzić prace konserwatorskie na elewacji frontowej kamienicy. Na remont pozostałych części elewacji wraz z oficyną mają czas do 30 grudnia.
Czytaj też: Ul. Dąbrowskiego 14. Spinka na kamienicy
W marcu właściciele odwołali się do ministra kultury, który powstrzymał prezydencie ultimatum. - Władze miasta muszą najpierw zapoznać się z decyzją ministra. Później zadecydują jakie będą dalsze kroki w tej sprawie - mówi Agnieszka Błachowska z magistratu.
Natomiast Barbara Tomecka z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami komentuje, że miasto nie powinno właścicielom kamienicy odpuszczać. - Nie może być tak, że zabytek w środku miasta niszczeje i nikt nie może nic zrobić. Jeśli nie konserwator to może prokurator - zastanawia się.