Spotkali się wczoraj w Suwałkach. Uważają zgodnie, że środki finansowe przeznaczone na bargłowską obwodnicę powinny być przesunięte na inwestycję suwalską.
- Mamy do czynienia z kuriozalną sytuacją - zauważył Stanisław Kulikowski z komitetu wspierającego budowę obwodnicy Suwałk. - U nas mieszkańcy domagają się budowy drogi i brakuje na to pieniędzy. A tam, gdzie ludzie protestują, buduje się niemal na siłę.
O protestach części mieszkańców gminy Bargłów Kościelny, ale też władz pobliskiego Grajewa, już na naszych łamach pisaliśmy. Wszystkie te osoby uważają, że obwodnica nie jest potrzebna w ogóle. Została wymyślona w czasach, gdy tędy miała przebiegać trasa Via Baltica.
Ale, jak już wiadomo, ta droga będzie projektowana w innym miejscu, a Bargłów znajdzie się poza głównymi ciągami komunikacyjnymi. - To droga dla 7 domów we wsi Barszcze i kilkuset mieszkańców Bargłowa - podsumowuje Stanisław Kossakowski, przewodniczący rady w Grajewie.
Jan Skąpski z komitetu protestującego przeciwko budowie dodaje, że obwodnica wypaczy cały ruch lokalny i zniszczy biznesmenów, którzy prowadzą interesy przy obecnej drodze. Władze Bargłowa, uważające trasę za potrzebną, zwracają uwagę szczególnie na ten ostatni argument. Twierdzą, że protesty organizują głównie lokalni biznesmeni.
Suwalczanie i bargłowianie wyślą do ministra transportu list, w którym tę, jak twierdzą, paradoksalną sytuację opiszą. Liczą, że minister, w trosce o wydawanie publicznych pieniędzy, szybko zareaguje.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?