Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi ateiści. Nowa moda albo kryzys kościoła

M. Bielski
sxc.hu
Jeśli jedna osoba ma urojenia, nazywamy to szaleństwem. Jeżeli wiele osób cierpi na to samo urojenie, nazywamy to religią - pisał Robert Pirsig. To tylko jeden z cytatów, które lubią przywoływać młodzi "ateiści". Jak to naprawdę jest z tym młodym niewierzącym pokoleniem?

- Nie wierzę w instytucję kościoła, a istnienie Boga stoi pod znakiem zapytania. Kościół to instytucja, która tylko zdziera pieniądze. Czarna mafia, żeby być dosadnym - mówi wprost Ela, absolwentka socjologii. - Po co mam się spowiadać osobie, która jest takim samym człowiekiem jak ja, i grzeszy, kto wie czy nawet nie więcej? Nie rozumiem jak mogę z księdzem rozmawiać o życiu seksualnym, kiedy on przynajmniej z zasady nie powinien mieć żadnych bieżących doświadczeń? Jak
chodzę do kościoła to czasem myślę, że księża sami nie wierzą w to co mówią. Kazania są przeróbkami fragmentów książek, lub gotowych artykułów, które są przygotowane na odpowiednie "okazje".

Ela nie jest osamotniona w swojej opinii. Wielu młodych ludzi, posiadających wykształcenie, albo je zdobywających, myśli podobnie.

Kiedyś można to było usłyszeć podczas jakiejś prywatnej rozmowy, lub w wyjątkowo liberalnym środowisku. Teraz tzw. ateiści, odcinają się od kościoła lub Boga, deklarując to głośno. Powołują się na ludzi znanych, którzy dzielili ich przekonania - Albert Einstein, Umberto Eco, Woody Allen, wymieniają też znanych Polaków: Stanisław Lem, Maria Curie - Skłodowska, Witold Gombrowicz.

- Nasze społeczeństwo jest coraz bardziej związane z kulturą zachodnioeuropejską, skąd czerpie wzorce. W kulturze tej bycie ateistą nie jest czymś złym, podczas gdy Polaków za podobne wyznania czeka ostracyzm społeczny - komentuje Radosław Oryszczyszyn z Instytutu Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku. - Bez względu na to jak bardzo ktoś jest religijny czy też niereligijny, bierze udział w rytuałach religijnych. Ponad 2/3 Polaków przystępuje do sakramentów, ponad połowa bierze ślub w kościele. W praktyce znaczna część z nich nie wierzy, a bierze udział w tych rytuałach pod presją społeczną, która w Polsce jest bardzo mocna.

Ateizm "tak trochę"

Bóg, lub kościół, nie wydają się już młodym ludziom aż tak potrzebne.
Tylko... czy jest to od razu ateizm?

Przypomnijmy:
Ateizm to pogląd odrzucający wiarę w istnienie wszelkich bogów. Ateizm tłumaczy zjawiska świata bez odwoływania się do przyczyn nadnaturalnych, a jako składnik refleksji filozoficznych, najczęściej łączy się z postawą racjonalistyczną i materialistyczną.

Agnostycyzm to pogląd, według którego nigdy nikomu nie uda się dowieść istnienia lub nieistnienia boga, bądź negujący całkowicie lub częściowo możliwość poznania bytu.

Często zdarza się, że agnostycy są myleni z ateistami, lub zaliczani jako jedna grupa.

- Część mojej rodziny jest wierząca. Tata chodzi do kościoła, ale nie zmusza nikogo, żeby chodził z nim. Właśnie dzięki tej wolności kiedyś próbowałam, nawet kilkakrotnie: pójść, spróbować, przekonać się - mówi Julia, absolwentka anglistyki na UwB. - Za każdym razem kiedy słuchałam kazań stwierdzałam, że to nie jest to czego szukam. Nie jestem ateistką, nie zaprzeczam istnieniu Boga, ale wiem, że tam w kościele nie znajdę ani odpowiedzi, ani spokoju, ani jakichkolwiek wskazówek do życia. To co oferował mi człowiek na podwyższeniu nie było tym czego w życiu potrzebowałam.

I tu właśnie napotykamy grupę tzw. ateistów, których "ateizm" jest po prostu skutkiem zniechęcenia względem kościoła, lub po prostu postaw antyklerykalnych odstręcza również dewocja.

- Mnie najbardziej odpycha hipokryzja księży - mówi Milena, studentka stosunków międzynarodowych. - Mój chrześniak miał teraz komunię i ksiądz grzmiał z ambony, żeby nie robić z tej okazji Gwiazdki. Żadnych quadów, komputerów, nie kupować masy drogich prezentów. A sam zażyczył sobie w darze od jakiejś szkoły świecznik za 2,5 tys. zł. Szkoda słów.

- Przez jakiś czas chodziłem na msze akademickie, bo ksiądz nie podchodził do ludzi jak do kretynów. Wiedział, że jego odbiorcy nie przyjmą byle papki, że musi uważać co mówi - dodaje Kornel, również studiujący stosunki międzynarodowe. - Poza tym oprawa muzyczna była zupełnie inna. Człowiek czuł się lepiej przy dźwiękach gitar, skrzypiec, bębnów. A na jakąkolwiek inną mszę się trafi, to chór
zdewociałych pań jęczy "Raduuujmy sięęę", jak na pogrzebie. Teraz już nie chodzę. Dlaczego? Nie wiem, może po prostu z braku czasu, albo z lenistwa?

Ilu jest ateistów "tak naprawdę"

No właśnie, są przecież ludzie, którzy wierzą, ale z czystego lenistwa nie pojawiają się w kościele i są ci, którzy wierzą, ale jedynie na zasadzie Zakładu Pascala (w uproszczeniu: Jeśli przyjmiemy istnienie Boga a Bóg nie istnieje to nic nie tracimy, jeżeli Bóg istnieje to tylko zyskujemy, bo znajdziemy to czego szukaliśmy).

Jeśli odliczyć powyższych, a także tych zniechęconych postawą księży, lub tzw. Moherowych Beretów, to tych naprawdę świadomych ateistów nie jest tak znowu dużo. Stosunkowo niewielki procent prezentuje stanowcze, ugruntowane i przemyślane stanowisko:

- Nie wierzę w nic. W żadną wyższą siłę. Nie mam nic przeciwko wierze, księżom. Ta sfera po prostu nie ma znaczenia w moim życiu. Nigdy nie miałam potrzeby szukania wiary - mówi Ewelina, absolwentka prawa. - Wydaje mi się, że ludziom religia potrzebna jest do radzenia sobie z życiem, do "zrzucania winy" na kogoś, do dziękowania komuś za jakieś szczęście. Ja tego nie potrzebuję. Po prostu cieszę się ze swojego szczęścia. Z problemami też radzę sobie bez modlitw. Poza tym ludzie potrzebują nieba. Potrzebują świadomości, że ich istnienie nie skończy sie po śmierci. Mnie świadomość przemijania motywuje, żeby wycisnąć z życia ile się da - drugiego nie dostanę.
- Badania wykazały, że ateiści, czy też racjonaliści, jak sami często się określają to prawie 20% społeczeństwa - mówi Oryszczyszyn.

Jednak kiedy przychodzi do deklaracji - do bycia ateistami przyznaje się zaledwie 3-6% ludności w Polsce. (wg The Cambridge Companion to Atheism 2007)

Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów utworzyło także Internetową Listę Agnostyków i Ateistów na której osoby publiczne i chętni przyznają się do ateizmu lub agnostycyzmu. Inicjatywa ma na celu propagowanie asertywności światopoglądowej wśród niewierzących, zaznaczenie obecności niewierzących
w przestrzeni życia społecznego oraz konsolidację i zacieśnienie współpracy środowisk wolnomyślicielskich. Na chwilę obecną liczba wpisów wynosi 14601. W tej liczbie ateiści: 10085, agnostycy: 3262 a niewierzący: 1254.

Co ciekawe, PSR ma na swojej stronie Akt Apostazji, czyli wystąpienia z Kościoła w formacie .pdf do ściągnięcia. Jak wiele osób z niego skorzystało? Nie wiadomo.

- Wystąpić z Kościoła? Nie, no bez przesady. I nie chodzi o to co pomyśli babcia lub ciocia. Lubię mieć możliwość wyboru. Może kiedyś znowu zacznę chodzić, może kiedyś coś się zmieni wewnątrz tej instytucji. Albo wewnątrz mnie - odpowiada Kornel.

Jakąś "możliwość wyboru" lubią mieć chyba wszyscy. A dysputy między "wierzącymi" i "niewierzącymi" będą trwać, pewnie dopóki jedni i drudzy zobaczą doświadczalnie kto miał rację...
Pomimo prób nie udało się nam skontaktować z Archidiecezją Białostocką, w celu uzyskania opinii. Kiedy tylko się to uda, artykuł zostanie wzbogacony o tą treść.

Na filmie widać jedną z wypowiedzi Roberta Dawkinsa, która wywołała burzliwą dyskusję wśród internautów - w komentarzach pod filmem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna