Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Modą uliczną chcą podbić świat

Urszula Krutul
Mateusz Kruk (w szarej koszulce, z przodu) i Aleksander Kochanowicz są przyjaciółmi, a przy okazji rozkręcają wspólny biznes
Mateusz Kruk (w szarej koszulce, z przodu) i Aleksander Kochanowicz są przyjaciółmi, a przy okazji rozkręcają wspólny biznes Wojciech Wojtkielewicz
Mateusz i Aleks uwielbiają modę. Zawsze się wyróżniali i lubili wyglądać inaczej, niż ich rówieśnicy. Ubieranie siebie już im nie wystarczało. Postanowili założyć firmę i zacząć ubierać ludzi. Chcą, żeby ich moda dotarła na ulice światowych miast.

- Pamiętacie jeszcze grudniową sesję zdjęciową, która okazała się dla was szczególna?

- Aleksander: Tak! Poznaliśmy się na niej. Ja byłem organizatorem, Mateusz pojawił się w roli modela.

- Mateusz: Pogadaliśmy i poczuliśmy jakbyśmy się znali całe życie. Jesteśmy jak bracia. Okazało się, że obydwaj uwielbiamy modę i postanowiliśmy coś z tym zrobić.

- Aleksander: I stworzyliśmy firmę. Już dwa miesiące później.

- Mateusz: Nie ukrywamy, że było to naszym marzeniem od dzieciństwa - moim i Aleksa. Od dawna się pasjonujemy modą. Ubieraliśmy się inaczej niż większość osób, byliśmy inni od naszych rówieśników.

- Jak to się stało, że zainteresowaliście się modą?

- Aleksander: Dobre pytanie. Zawsze chciałem sam dobrze wyglądać. Starałem się obserwować ulice miast. Ale nie polskich, a zagranicznych. Do niedawna moda uliczna prężnie rozwijała się za granicą. Teraz to już dociera do Polski. Mamy coraz więcej rodzimych, dobrych marek modowych. Kiedy byłem w gimnazjum i w liceum, oglądałem dużo pokazów mody w telewizji. To zainteresowanie gdzieś tam zaczęło przeradzać się w pasję.

- Mateusz: Ja też nie chciałem być taki jak inni, chciałem ubierać co innego niż to, co widziałem na polskich ulicach i u moich rówieśników. Często zdarzało się, że musiałem odpierać falę krytyki. Na szczęście jestem indywidualistą i nie zwracam zbyt mocno uwagi na opinię innych.

- Pamiętacie pierwszą modną rzecz, z której bardzo się cieszyliście?

- Aleksander: Pamiętam to jak dziś. Rodzice kupili mi zielone, takie żarówiaste, skórzane buty. Miały pomarańczowe sznurówki. Odważyłem się pójść w nich do szkoły. Miałem wtedy 14 lat, byłem w gimnazjum i wszyscy się na mnie patrzyli i się ze mnie śmiali. A ja mówiłem, że te buty są najlepsze. Osoby, które się modnie ubierają zawsze zwracają uwagę innych, czy z zazdrości czy z podziwu.

- Mateusz: U mnie też to były buty. Dostałem je ze Stanów. Nie pamiętam dokładnie marki, ale wiem, że w Polsce jeszcze takiego modelu nie było. Poleciała fala krytyki, a później pojawiła się zazdrość. Najśmieszniejsze jest to, że po kilku latach te buty trafiły do Polski i wszyscy, którzy mnie wcześniej krytykowali, zaczęli nosić to samo.

- Wspomnieliście, że założyliście firmę. Jej nazwa zapada w pamięć...

- Aleksander: Tak, nasza marka nazywa się Anze. Nazwę wymyśliliśmy w 2,5 godziny w McDonaldzie przy shake'u (śmiech).

- Mateusz: Chcemy, żeby ta nazwa kojarzyła się tylko z nami. Z niczym innym.

- Co projektujecie i dla kogo?

- Mateusz: Skupiamy się na ludziach młodych. Jeszcze nie jesteśmy w takim etapie projektowania, żeby szyć sukienki czy garnitury. Projektujemy koszulki, bluzy, pewnie niedługo przejdziemy też do spodni, dresów.

- Aleksander: Skupiamy się na modzie ulicznej. Chcemy w nią jednak wpleść trochę elegancji.

- Mateusz: Staramy się, by nasze szycia, kroje były inne. Indywidualne.

- Aleksander: To wynika też z naszych predyspozycji, bo jesteśmy indywidualistami. Chcemy w te projekty przenieść nas samych.

- Wasze projekty mogą nosić zarówno kobiety, jak i mężczyźni.

- Aleksander: Mamy unisexy, ale są też ubrania skierowane tylko i wyłącznie do kobiet, na przykład odkrywające brzuch. Faceci raczej nie noszą takich krojów. Albo produkty z siatki. Chociaż czasem zdarza się, że facet ma dobrą sylwetkę i jest odważny i wtedy zakłada naszą koszulkę.

- Mateusz: Projektujemy w głównej mierze to, co sami byśmy chcieli nosić. Wpadamy na pomysł, przenosimy go na papier i niesiemy do naszych krawcowych.

- Aleksander: Czasami pomysły tworzą się właśnie podczas rozmów z naszymi krawcowymi, wtedy papier pomijamy (śmiech).

- Mateusz: A czasem jest tak, że projekt leży już jakiś czas i w ten sam dzień zmienimy go od podstaw. Nie mamy wypracowanych sztywnych schematów. Działamy nieszablonowo.

- A czym się moda uliczna charakteryzuje?

- Mateusz: Na pewno są inne kroje, dłuższe bluzki i większe rozmiary. To takie trochę buntownicze ciuchy, dla ludzi, którzy chcą indywidualizmu.

- Aleksander: Ulica to jest indywidualizm. Tam wszystkie chwyty są dozwolone, na ulicy pokazujesz siebie. Te ciuchy są też bardziej na luzie.

- Mimo, że działacie niezbyt długo, macie już na swoim koncie kilka sukcesów.

- Aleksander: Niedawno mieliśmy pokaz naszej najnowszej kolekcji w Białymstoku.

- Mateusz: Mieliśmy jeszcze wcześniej kolekcję, którą wydaliśmy na przełomie lutego, marca. To były takie początki. Chyba 2 tygodnie po założeniu firmy mieliśmy już projekty, krawcowe rozgrzały maszyny i zaczęliśmy produkcję (śmiech). To faktycznie poszło bardzo szybko.

- Aleksander: Nasz największy sukces chyba osiągnęliśmy przez Instagram. Ludzie nas stamtąd znają, kojarzą. Dużo też dzieje się na Facebooku. W tydzień, dwa zdobyliśmy popularność i około tysiąca obserwatorów.

- Mateusz: To duży sukces. Mamy w tej branży znajomych i oni przez kilka lat zdobywali tylu obserwujących, co my przez kilka miesięcy. Więc to już jest coś.

- Aleksander: Widzimy, że jest odzew. I nie są to tylko osoby z Polski, co daje nam większe grono odbiorców. Zamówienia z Instagrama mieliśmy między innymi z Niemiec. To miłe, że ludzie tam chodzą w naszych ciuchach i że im się podobają.

- Nie znajdziemy w waszych projektach za dużo kolorów. Dlaczego?

- Mateusz: Moda uliczna opiera się raczej na ciemnych kolorach. Więc stąd czarny. Dodaliśmy jeszcze do tego szarość i biel. I na tych kolorach bazowaliśmy przy okazji ostatniej kolekcji. Na tych będziemy też bazować w przyszłości. To dobre kolory, jeśli chodzi o projektowanie. Chcieliśmy też zrobić kolekcję oliwkową, ale nie wyszło z przyczyn technicznych.

- Aleksander: W pierwszej kolekcji mieliśmy jeszcze czerwono-czarną kratę. W przyszłości myślimy też nad projektowaniem różnych dodatków.

- Do kogo chcecie kierować swoje projekty?

- Aleksander: Do młodzieży. Ale też nie zamykamy się tylko na nich. Osoby nieco starsze, czy też w kwiecie wieku nie muszą się ubierać w smutne, bezkształtne worki. Nie zachęcamy 60-latek do zakładania mini, ale przecież spodnie dresowe od nas jak najbardziej może nosić. Jeśli tylko jej się spodobają i będzie się w nich czuła wygodnie.

- Jakiś sukces już osiągnęliście. Co dalej?

- Mateusz: Chcielibyśmy, żeby nasza marka była rozpoznawalna na całym świecie. Jest to ciężkie do osiągnięcia, ale będziemy dążyć do tego. Nie wszystko od razu. Tym bardziej, ze działamy od lutego (śmiech).

- A nie myśleliście, żeby trochę temu sukcesowi pomóc i pójść do jakiegoś reality show modowego?

- Aleksander: Chyba jeszcze na to za wcześnie. Poza tym tego typu programy są skierowane do osób, które szyją i to głównie dla kobiet. A my idziemy w modę uliczną.

- Mateusz: Nie jesteśmy jeszcze na takim etapie. Ja sam siebie jeszcze nie uważam za projektanta, jestem po prostu osobą, która przenosi myśli na kartkę i później coś z tego wychodzi z pomocą krawcowej. Sami nie szyjemy.

- Czy w Białymstoku jest możliwość, żeby tworzyć modę?

- Aleksander: To dobre miejsce, żeby zacząć coś robić. Zaczęliśmy tutaj, ale możemy skończyć w Nowym Jorku czy Paryżu.

Aleksander Kochanowicz ma 22 lata, studiuje architekturę na Politechnice Białostockiej. Jak sam zapewnia, jego zainteresowania są podzielone między modę a architekturę. Interesuje się też sportem i pływa. Obecnie mieszka w Londynie i ma nadzieję, że uda mu się tam kontynuować studia.

Mateusz Kruk ma 19 lat i właśnie skończył liceum. Oprócz mody interesuje się też sportem. Trenował lekkoatletykę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna