Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój polonez gra w filmach

Urszula Bisz [email protected]
Józef Jabłoński jest bardzo pozytywnie nastawiony do życia i ufny wobec ludzi, mimo że za komuny był wielokrotnie przesłuchiwany i inwigilowany w związku z pojawieniem się napisu "Solidarność” na dachu obecnego Pałacyku Ślubów w czasie, gdy go remontował
Józef Jabłoński jest bardzo pozytywnie nastawiony do życia i ufny wobec ludzi, mimo że za komuny był wielokrotnie przesłuchiwany i inwigilowany w związku z pojawieniem się napisu "Solidarność” na dachu obecnego Pałacyku Ślubów w czasie, gdy go remontował A. Zgiet
Region. Z zawodu jest blacharzem. Samo krycie dachów przestało mu jednak wystarczać. Zaczął ratować zabytki w naszym regionie. Po pewnym czasie postanowił zobaczyć też zabytki w innych częściach świata, dlatego ruszył w kilkudziesięcioletnie tournee...

Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie - to przysłowie stało się mottem życiowym 79-letniego Józefa Jabłońskiego z Białegostoku. A pan Józef wie, co mówi, bo za czasów komuny zwiedził prawie całą Europę Zachodnią, a przez cztery i pół miesiąca mieszkał w Stanach Zjednoczonych.

Najlepiej wspomina jednak swą młodość, gdy razem z żoną na junaku przejechał Polskę wzdłuż i wszerz. I właśnie o tej podróży - mimo że odbył tysiące innych - mówi z największym rozrzewnieniem. Oczywiście, była ona męcząca, ponieważ po przejechaniu setek kilometrów - od siedzenia na wąskim siodełku motocyklu - bolały już "cztery litery". Były też problemy ze znalezieniem toalety czy prysznica. Żona nieraz kąpała się w zimnym morzu, byle tylko trochę się ochlapać...

- Ale bez względu na to wszystko, zwiedzić Polskę to... coś cudownego! Każdy z nas powinien zobaczyć różne zakątki naszego kraju - uważa pan Józef. - I to o różnych porach roku, bo krajobrazy się zmieniają... Żyjemy w strefie umiarkowanej i nasz klimat jest jednym z najpiękniejszych.

Tu u nas jest prawdziwa Ameryka

A najgorsze wrażenia z odbytych podróży? Zdecydowanie kojarzą mu się z Ameryką. Poleciał tam dwadzieścia lat temu na zaproszenie swego kuzyna. Zaraz po przylocie do Stanów Zjednoczonych największym problemem stały się przede wszystkim... komary. Dokuczał mu też straszny upał. Po dwóch tygodnia pobytu miał już dość i chciał wracać do Polski. Na prośbę kuzyna pozostał jednak jeszcze cztery miesiące. Chociaż za oceanem nie podobało mu się bardzo. Bo - jak tłumaczy - było brudno, ludzie wyglądali na zaniedbanych, a kobiety... W żaden sposób nie mogły się równać z Europejkami.

- A gdzie im tam do kobiet z Europy! Europejki to mają naprawdę klasę, a zwłaszcza Polki! - przekonuje pan Józef.

W czasie swego kilkumiesięcznego pobytu w USA zwiedził więcej niż inni rodacy, którzy mieszkali tam nawet po pięć czy dziesięć lat. Kuzyn dał mu do dyspozycji forda, którym pan Józef przemierzał autostrady całej Ameryki. Kilka razy się zgubił, ale pomogła mu amerykańska policja. Najwięcej jednak zobaczył dzięki sąsiadowi swego kuzyna, bogaczowi, który miał swój własny samolot. Bogaty sąsiad zabierał pana Józefa na różnorodne przejażdżki, a dogadywali się po... polsko-niemiecko-angielsku.

Doświadczenia z wojny przydały się za granicą

We wszystkich krajach, które odwiedził pan Józef, dogadywał się głównie po niemiecku. Język ten zna od żołnierzy, którzy przebywali w naszym kraju podczas drugiej wojny światowej. Wówczas Józef był jeszcze uczniem szkoły podstawowej, ale niemiecki i pierwsze spadające bomby pamięta bardzo dobrze. Podobnie zresztą jak wierszyki z podstawówki - w języku rosyjskim. Ale w Związku Radzieckim ani też w dzisiejszej Rosji nigdy nie był. Za to w czasach, kiedy większości Polaków nawet nie śnił się Paryż czy Werona, on zwiedził te miejsca. I wszystko skrupulatnie nagrywał na kamerę.

- Kiedyś kamerę kupić to nie było takie proste! - opowiada. - Po swoją jeździłem aż do Berlina. 1560 dolarów zapłaciłem. Tu w Białymstoku nie było. To jest japońska kamera, taka duża. Teraz to już ona niemodna, ale cały czas ją mam. Jest na chodzie. Dziś filmuję rodzinne sytuacje.

Kamera zjeździła z nim pół świata. Nagrywała pana Józefa we Włoszech, Francji, Grecji, Czechosłowacji, Austrii. Niemczech... I nie były to krótkie, weekendowe podróże. Każda z nich liczyła co najmniej kilkanaście dni.

- Najbardziej, oczywiście poza Polską, podobało mi się we Francji - opowiada pan Józef. - To piękny kraj, uprzemysłowiony, z bardzo zaawansowanym technicznie rolnictwem. Tam pola wyglądają pięknie, podobnie jak we Włoszech, cudowne są krajobrazy z winoroślami w tle...

Polonez pana komendanta z Królowego Mostu

Po większości europejskich państw pan Józef podróżował autokarem, a po Białymstoku jeździ polonezem. Po pierwszego poloneza pojechał do Gdyni. Samochód ten służył mu przez 22 lata. W kwietniu tego roku zamienił go na 10 lat młodszego zielonego poloneza. Okazało się, że ten zakup był jeszcze bardziej trafiony, bo dzięki niemu pan Józef przeżył kolejną przygodę.

- Któregoś dnia przyszli do mnie do mieszkania ludzi z ekipy filmu "U Pana Boga" i powiedzieli, że chcieliby wypożyczyć mojego poloneza - opowiada pan Józef. - Następnego dnia byłem już na planie filmowym w Supraślu. Mój polonez grał samochód komendanta. Poznałem też Andrzeja Zaborskiego, który wciela się w tę postać. To dopiero było przeżycie! A ilu tam było ludzi, ile sprzętu, jak dużo to wszystko kosztuje. Jak trzeba będzie, znów mogę wypożyczyć moje auto, żeby to obejrzeć, bo i śmiesznie było, a film ma być z uszczypnięciem politycznym. Takie zabawy to ja lubię!

Pan Józef często podkreśla w rozmowie, że zaczął się 80. rok jego życia. Mimo to, ma nadzieję, że czeka go jeszcze jakaś wielka przygoda...

- Bo całe moje życie składa się z przygód podróżniczych i filmowych - wyjaśnia. - I dalej chciałbym spotkać na mojej drodze piękne polskie kobiety, szatynki, brunetki, blondynki, ja wszystkie was dziewczynki... - pośpiewuje z uśmiechem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna