Jak informowaliśmy wczoraj, 10-letni Piotrek utonął na basenie w Zakopanem. Po kilku górskich wycieczkach, dzieci poszły na basen na polanę Szymoszkową. Tam właśnie doszło do tragedii. Mimo, że opiekunowie pilnowali kolonistów z brzegu, Piotrek nagle zniknął pod wodą. Ratownicy znaleźli chłopca nieprzytomnego pod wodą. Zdołali przywrócić akcję serca, ale Piotruś zmarł po kilku godzinach.
Sprawą zainteresowały się ogólnopolskie media. Dziennik "Fakt" rozmawiał z dr Zofią Mazik ze szpitala w Zakopanem.
- Chłopiec trafił do nas około godz. 17. Był w katastrofalnym stanie. Nastąpiły uszkodzenia mózgu. Był całkowicie nieprzytomny, miał zatrzymane krążenie, a jego stan był agonalny.
10-latek z województwa podlaskiego utonął na koloniach w Zakopanem
Prokuratura już wszczęła śledztwo, którego domaga się matka chłopca.
- Piotruś tak bardzo chciał zobaczyć szczyty polskich Tatr. Tak bardzo marzył, by razem z kolegami móc po raz pierwszy pojechać na kolonie - słowa zrozpaczonej kobiety przytacza Super Express - Mój synek wróci do domu w trumnie.
Piotrek pochodził z Milewa-Gałązek w powiecie kolneńskim.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?