Molestowanie? To nie do nas!

Anna Mierzyńska [email protected]
Państwowa Inspekcja Pracy woli nie zajmować się molestowaniem seksualnym w pracy. Odsyła pracownice do sądu albo na policję, żeby pozbyć się problemu.
Państwowa Inspekcja Pracy woli nie zajmować się molestowaniem seksualnym w pracy. Odsyła pracownice do sądu albo na policję, żeby pozbyć się problemu. Fot. B. Maleszewska
Region. Nawet nie warto iść do sądu, to takie trudne sprawy - tak na skargę pracownicy molestowanej przez szefa zareagowała prawniczka z białostockiej inspekcji pracy. W Suwałkach i Łomży było podobnie.

Sprawdziliśmy, jak Państwowa Inspekcja Pracy w naszym regionie reaguje na skargi dotyczące molestowania seksualnego. Skarżyłyśmy się na seksistowskie uwagi, komentowanie stroju i wyglądu. Mówiłyśmy o strachu przed jazdą windą sam na sam z szefem, który coraz bliżej się przysuwa i mówi, jaki mamy piękny biust. Okazuje się, że PIP na takie sygnały najchętniej nie reaguje w ogóle! Chociaż oficjalnie zapewnia o swoim wsparciu: - Molestowanie to łamanie prawa pracy - mówi Jarosław Janowicz, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Białymstoku. - PiP ma w tym zakresie możliwości działania i o nich nasi prawnicy powinni informować osoby dzwoniące do inspekcji po poradę. Można przecież złożyć skargę, razem napisać wniosek do sądu czy nawet wystąpić o odszkodowanie.

Czy obietnice o wsparciu ze strony PiP pokrywają się z rzeczywistością? Sprawdzały to także w całej Polsce członkinie Fundacji Feminoteka z Warszawy. Zadzwoniły do 60 oddziałów PIP, m.in. do Białegostoku, Łomży, Ostrołęki, Ełku, Olsztyna. Wyniki ich monitoringu są zatrważające. A nasze anonimowe rozmowy telefoniczne tylko je potwierdziły.

Żadna z prawniczek, z którymi rozmawiałyśmy, nie poinformowała nas o możliwościach prawnych. Nie powiedziała nam nawet, że to, co nas w firmie spotyka, to dyskryminacja.

- Mobbing - słyszałyśmy najczęściej. Albo molestowanie. A jeśli tak, to sprawa ma charakter karny, a w takim razie PIP w nią nie będzie wnikał. Podobne doświadczenia miały członkinie Feminoteki. Oto, co mówili prawnicy PIP poszkodowanym pracownicom.

- Białystok: - To tak trudno udowodnić, trudno znaleźć świadków, którzy zgodzą się zeznawać. To bardzo trudne sprawy. Nie warto nawet iść do sądu...

- Suwałki: - Takimi sprawami to się policja zajmuje i sąd. Inspekcja nie jest od naprawiania świata, przynajmniej w tej dziedzinie. Tu się nic nie da zrobić.

- Łomża: - My nie mamy żadnych narzędzi, by reagować w takiej sytuacji. Niech się pani zgłosi na policję. Tyle mogę poradzić.

Jarosław Janowicz jest zaskoczony: - Pracownicy powinni mówić o tym, co można zrobić. Bo można. Muszę im zwrócić uwagę. Chociaż do tej pory oficjalnie takich skarg nigdy nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
‘baa43’, twój wpis tylko potwierdza, mentalność PRL. Pojedźcie na szkolenia za ocean, a zobaczysz jak to się robi. Jako pracownik fabryki tam i tu miałam do czynienia z inspektorami kontroli. Nie mogłam uwierzyć postawie polskich inspektorów.

To wszystko jest wina ludzi. Instytucja jest taka jak ludzie, a ludzie sa tacy jaka mają świadomość i mentalność. Albo się zmieńcie, albo nie zawracajmy sobie głowy i zamknijmy tę instytucję. Będzie wiecej korzyści.
b
baa43
W dniu 13.11.2008 o 20:05, Gość napisał:

PIP jest istytucją z okresu PRL. Ich sposób myślenia pozostał w tamtej epoce. Instytucja ta jest zupełnie zbędna w Polsce. Oczywiście, że nie umieją sobie poradzić z molestowaniem seksualnym. Oni nawet nie potrafią poradzić z niepłacacymi pracodawcami wynagrodzeń dla pracowników legalnie zatrudnionych. Podatnik płaci na ich utrzymanie, a oni nie rozwiazuja żadnych problemów. ZLIKWIDOWAĆ PIP!


To nie wina instytucji ani ludzi - ewentualnie chorego prawa. A swoją drogą to ciekawe dlaczego ludzie podpisują się na listach płac, jeśli tych płac nie otrzymali? Dlaczego piszą donosy anonimowe a jak inspektor idzie na kontrolę to zamykają buzie na kłódki i milczą...pomyślcie troszkę przed wydawaniem wyroków!
w
wujek
Próbpwałem skorzystać z pomocy PIP , ale faktycznie oni są jeszcze w PRL. Nie reagują na mobing , dyskryminację ,opóźnienia w wypłacie wynagrodzeń , wypłacie świadczeń ze stosunku pracy...itd.Rozpędzoć tą bandę !
s
suwalczak
PIP to komunistyczny przezytek!dziala jak za PRL!cZas na zmiany!!!!!!!!!!!!!
G
Gość
PIP jest istytucją z okresu PRL. Ich sposób myślenia pozostał w tamtej epoce. Instytucja ta jest zupełnie zbędna w Polsce. Oczywiście, że nie umieją sobie poradzić z molestowaniem seksualnym. Oni nawet nie potrafią poradzić z niepłacacymi pracodawcami wynagrodzeń dla pracowników legalnie zatrudnionych. Podatnik płaci na ich utrzymanie, a oni nie rozwiazuja żadnych problemów.
ZLIKWIDOWAĆ PIP!
P
Pipowiec
Taka Inspekcja Pracy,jacy kieruja w niej inspektorzy,np w Suwalkach niejaki Kazimierz H. sam chetnie by pomolestowal a coz dopiero wydac nakaz w obronie osoby molestowanej.Ta skostniala Inspekcje nalezaloby odnowic prawnie i personalnie.
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna
Dodaj ogłoszenie