Budynek spłonął doszczętnie w nocy 9 stycznia. Ogień próbowali gasić wszyscy członkowie rodziny Molskich i kilkanaście zastępów straży pożarnej. Pan Bogdan do dziś leczy rany po poparzeniach.
Jednak interwencja niewiele pomogła. W ciągu zaledwie 1,5 godziny, ogień doszczętnie zniszczył fermę: nowy dach załamał się, ściany z wypalonej cegły nadają się tylko do wyburzenia. Mało tego, zniszczony został też nowoczesny sprzęt, który został zainstalowany w budynku zaledwie kilka dni wcześniej.
- Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie zdążyliśmy jeszcze ubezpieczyć ani nowej części budynku, ani wyposażenia. A teraz musimy jeszcze spłacić zaciągnięte na jego kupno kredyty. I jak tu teraz zacząć to wszystko odbudowywać. Za co - pyta zrozpaczony Bogdan Molski.
Jedyna nadzieja w ludziach dobrego serca. Bez Waszej pomocy Molscy nie poradzą sobie. Zwłaszcza że wiązali z fermą wielkie nadzieje i wszystko w nią zainwestowali. Jeśli możecie i chcecie pomóc, skontaktujcie się z rodziną Molskich pod nr. telefonu 0663 384 183. Możecie też wpłacać pieniądze na konto Banku Spółdzielczego w Mońkach o numerze: 15 8085 0005 0006 3829 2000 0010.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?