Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo przy Białówny: Bili nogami od stołu, dźgali. Ruszył ich proces

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Policja zatrzymała sprawców zabójstwa przy ul. Białówny w Białymstoku dwa tygodnie później
Policja zatrzymała sprawców zabójstwa przy ul. Białówny w Białymstoku dwa tygodnie później KMP Białystok
Na ławie oskarżonych sądu okręgowego zasiadły we wtorek cztery osoby: trzech mężczyzn i kobieta. Odpowiadają za zabójstwo i utrudnianie śledztwa.

Gdy Bogdan wrócił do mieszkania sam, bez policji, wpuściliśmy go. To Daniel L. go uderzył. Była rozmowa. No i potem jakoś te nóżki od stołu... I on dostał. Po rękach i nogach. Ja nie pamiętam. Ale dalej chciał pić - wyjaśniał dość pokrętnie Marcin K.

36-latek jest jednym z oskarżonych w sprawie brutalnego zabójstwa, do jakiego w grudniu ubiegłego roku w centrum Białegostoku. Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się proces.

Marcin K., jak również jego 27-letnia dziewczyna Eliza Z. i 25-letni Daniel L. zostali dowiezieni w kajdankach z aresztu śledczego. Oni odpowiadają za zabójstwo. Ich 56-letni znajomy Andrzej Ł. - za utrudnianie śledztwa. Bo po zbrodni wytarł w mieszkaniu krew Bogdana R. i wywlókł zwłoki na klatkę schodową.

Do zbrodni doszło w nocy z 5 na 6 grudnia ubiegłego roku. W mieszkaniu Andrzeja Ł. przy ulicy Białówny trwała libacja. Kilka razy przyjeżdżała policja, jednak mundurowym nie udało się wejść do mieszkania. Śledczy ustalili, że po jednej z takich interwencji Eliza Z. zaczęła wyzywać Bogdana R. i bić go po twarzy. Powodem miało być to, że Bogdan R. ośmielił się wezwać mundurowych, by ci zmusili Elizę Z. i Marcina K. do opuszczenia tamtego mieszkania. Chciał tego gospodarz Andrzej Ł.

Do bicia przyłączyli się Marcin K. i Daniel L. Prokuratura ustaliła, że najbardziej agresywny był Marcin K. To on miał zadać 45-latkowi cios nożem w klatkę piersiową. We wtorek przed sądem temu zaprzeczał.

Wiadomo, że ofiara była bita kilka razy z przerwami. Napastnicy próbowali nawet cucić mężczyznę, wrzucając go do wanny i oblewając zimną wodą. Na rozprawie twierdzili, że po prostu Bogdan R. chciał pić.

Na koniec wywlekli pobitego na korytarz i poszli spać. Rano zorientowali się, że Bogdan R. nie żyje. Uciekli stamtąd.

Oskarżeni nie przyznają się. Umniejszają swoje role w zdarzeniu. Za zabójstwo grozi dożywocie, za utrudnianie śledztwa - pięć lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna