Żyli z jednej renty
Matka z synem mieszkała w jednym z mieszkań na poddaszu kamienicy przy ul. Mazurskiej 6 w Ełku.
- Tomek nie pracował - mówi znajomy mężczyzny. - Jego matka miała rentę. Z niej żyli oboje.
W domu zawsze było czysto. Kobieta dbała o syna, utrzymywała go.
- Przed świętami kupiła jeszcze drzewo na opał. Jej syn pożyczył ode mnie 10 złotych i oddał tak jak obiecał - opowiada jeden z sąsiadów rodziny.
Jak mówią mieszkańcy ulicy Mazurskiej, między matką a synem nieraz dochodziło do kłótni.
- Ale Tomek nigdy nie był agresywny. Miał swoje wady, tak jak każdy - dodaje jego znajomy.
Mężczyzna przyznaje, że 35-latek lubił czasami wypić. Ale w domu matki nie urządzał libacji z kolegami.
Oprawca miał ponad 3 promile
W niedzielę wielkanocną w kamienicy doszło do tragedii. - Nic nie słyszeliśmy. Dopiero kiedy przyjechała karetka i policja dowiedzieliśmy się, co się tam na górze stało - opowiada mieszkaniec kamienicy.
35-letni Tomasz Ch., prawdopodobnie podczas kłótni z matką, dwukrotnie dźgnął ją kuchennym nożem.
- Jeden cios okazał się śmiertelny, gdyż przebił serce na wskroś - mówi Dariusz Piekarski, szef ełckiej Prokuratury Rejonowej.
Jak relacjonują sąsiedzi, po zdarzeniu mężczyzna wybiegł z mieszkania i krzyczał, że zabił matkę. Sam miał zadzwonić również po karetkę i policję. 66-letnia Halina Ch. zmarła na miejscu. Na polecenie śledczych została przeprowadzona sekcja zwłok kobiety. Potwierdziła ona, że kobieta zmarła w wyniku ran od noża.
Tomasz Ch. został zatrzymany i przesłuchany przez śledczych. W chwili morderstwa był pijany. Miał ponad 3 promile alkoholu. Mężczyzna przyznał się do winy. Sąd zdecydował, że najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. 35-latkowi grozi dożywocie.
Sąsiedzi i znajomi rodziny są wstrząśnięci tragedią. - Co tam musiało się wydarzyć, że rzucił się z nożem na matkę... Na pewno teraz tego bardzo żałuje - mówi znajomy Tomasza Ch. - Słyszałem, że kiedyś był w domu dziecka, bo matka nie mogła się nimi opiekować. Może ciągle miał do niej o to pretensje?
Kolejna tragedia na Mazurskiej
To już kolejne morderstwo na ulicy Mazurskiej na ełckim Zatorzu. W 2005 roku do tragedii doszło w kamienicy pod numerem 9. W jednym z mieszkań mieszkał 54-letni mężczyzna. Od 10 lat był rozwiedziony.
- To był spokojny człowiek - zapewniała jedna z sąsiadek mężczyzny. - Lubił sobie wypić, ale nie był groźny. A jak trzeźwy, to i ukłonił się, i pogadał. Mężczyzna od roku spotykał się z 32-letnią Ewą Sz., koleżanką od kieliszka. Sąsiedzi nie mieli o niej dobrego zdania. Mówili, że omotała mężczyznę i często dawała mu powody do zazdrości.
Pewnej soboty oboje biesiadowali w mieszkaniu zabitego. Podobno razem z nimi alkohol pili jeszcze inni ludzie, ale Ewa Sz. zeznała policji, że byli tylko we dwoje. Podczas sprzeczki, która wynikła ze sceny zazdrości urządzonej jej przez konkubenta, Sz. uderzyła go kilkakrotnie nożem. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
