Morderstwo wiceprezydenta Łomży. [NOWE FAKTY]

Wczoraj rybacy znaleźli jego zwłoki nad Narwią. Całe ciało pokryte jest ranami zadanymi prawdopodobnie tępym narzędziem. Co było bezpośrednią przyczyną śmierci? Powinna to wykazać sekcja zwłok. Policja sprawdza, kto mógł chcieć śmierci byłego włodarza miasta.

Czy to na pewno wiceprezydent?

Mundurowi oficjalnie nie potwierdza, że ciało należy do byłego wiceprezydenta Łomży. Wiadomo jednak, że nie wrócił on wczoraj na noc do domu i szukała go rodzina. Wiadomo też, że znaleziono zwłoki, które, jak ustaliliśmy, odpowiadają rysopisowi Krzysztofa Choińskiego.
O tym, kim jest denat, wczoraj nie chciał mówić również Tomasz Wilk, prokurator okręgowy z Łomży.

Rany wskazują na zabójstwo

Oficjalne stanowisko policji jest następujące:
- Dziś po południu łomżyńscy policjanci dostali zgłoszenie od dwóch rybaków, którzy na nadbrzeżnej łące znaleźli zwłoki. Prawdopodobnie jest to ciało 53-letniego mieszkańca Łomży - powiedział wczoraj podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji. - Liczne obrażenia wskazują na to, że doszło prawdopodobnie do zabójstwa.

Śledczy badają śmierć wiceprezydenta

Ciało wiceprezydenta zostało odnalezione wczoraj około godziny 13 w miejscowości Rybno na nabrzeżu Narwii, kilkanaście kilometrów od Łomży. Nie wiadomo, jak tam się znalazło.
- Oficjalna przyczyna śmierci będzie znana po sekcji zwłok - dodał podinsp. Baranowski. - Policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łomży ustalają okoliczności śmierci mężczyzny.
Wiadomość o śmierci wiceprezydenta miasta wstrząsnęła mieszkańcami Łomży. Wielu z nich bardzo dobrze kojarzyła go, jako ciepłego i serdecznego przedstawiciela magistratu.

Przez lata był blisko mieszkańców

Pełniąc funkcję wiceprezydenta odpowiedzialnego za oświatę, Choiński był blisko obywateli. Wielokrotnie brał udział w inauguracjach roku szkolnego oraz akademickiego. Uczestniczył także w najważniejszych wydarzeniach związanych z życiem miasta.
Krzysztof Choiński współrządził Łomżą przez osiem lat, aż do ubiegłorocznych wyborów. Od tamtej pory wrócił do swego zawodu. Aż do śmierci pracował jako zastępca dyrektora Publicznego Gimnazjum nr 2 w Łomży.