Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Można urodzić się ponownie

Urszula Ludwiczak [email protected]
- Metodę Birth Into Being najpierw przećwiczyłam na sobie - przyznaje Monika Lipowska-Hajduk (na zdjęciu podczas białostockich warsztatów). - To było niesamowite przeżycie.
- Metodę Birth Into Being najpierw przećwiczyłam na sobie - przyznaje Monika Lipowska-Hajduk (na zdjęciu podczas białostockich warsztatów). - To było niesamowite przeżycie.
- To, w jaki sposób przychodzimy na świat, ma wpływ na całe nasze życie - przekonuje Monika Lipowska-Hajduk, psycholożka z Krakowa, która w miniony weekend prowadziła w Białymstoku warsztaty Birth Into Being.

Metoda ponownych narodzin ma wielu fanów na całym świecie. W Polsce też zaczyna być coraz bardziej popularna. Na warsztatach Birth Into Being można bowiem uzdrowić swoje wspomnienia i odmienić swój los. Tak przynajmniej twierdzi psycholożka Monika Lipowska-Hajduk: - Badania pokazują niezaprzeczalnie, że to, co się z nami dzieje, gdy jeszcze jesteśmy w brzuchu mamy i to, jak przychodzimy na świat, wpływa na całe nasze późniejsze życie - przekonuje. - To wszystko możemy przepracować na warsztatach.

Odcisk limbiczny

Twórcą metody Birth Into Being jest Rosjanka, Elena Tonetti Vladimirowa. To pionierka ruchu świadomych narodzin. W latach 80. XX wieku w Rosji razem z Igorem Czarkowskim, pionierem porodów wodnych, założyła obozowisko nad Morzem Czarnym, gdzie kobiety w ciąży, bez asysty lekarza i aparatury medycznej, rodziły dzieci.

- Wszystko działo się naturalnie, bez komplikacji i było to bardzo piękne przeżycie - mówi Monika Lipowska-Hajduk. - Potem Elena Tonetti Vladimirowa zaczęła badać, jak te przeżycia okołoporodowe przekładają się na nasze życie. Wpływ jest niezaprzeczalny. Nasze ciało i psychika pamiętają, w jaki sposób się rodzimy i co się z nami dzieje, gdy jesteśmy jeszcze w brzuchu u mamy. My tego nie pamiętamy na takim poziomie poznawczym, ale mamy w sobie pamięć takich wydarzeń.

Ta pamięć to odcisk limbiczny, czyli wrodzona zdolność naszego układu nerwowego, od chwili poczęcia, przez poród, do ukończenia pierwszego roku życia, do absorbowania wszystkiego, co się dzieje w tym czasie z nami i z naszym otoczeniem, zwłaszcza rodzicami. Każda zmiana na poziomie hormonalnym, czy np. emocje, jakich doświadcza mama, wpływają na to, jak się czujemy. Mamy bowiem zdolność zapamiętywania odczuć, zanim rozwinie się kora szara w mózgu. Przechowujemy tę pamięć w tej emocjonalnej części mózgu, która nie podlega racjonalnej funkcji myślenia.

- Przyswajamy wszystko, co się dzieje, ale nie możemy tego przetworzyć poznawczo, wytłumaczyć, dlaczego coś się dzieje - tłumaczy psycholożka. - To nas potem blokuje w życiu. Na warsztatach pracujemy nad tym, aby znaleźć ten moment, który na nas źle wpływa i uzdrowić to, co się wydarzyło.
O takich blokadach może świadczyć np. to, że w jakiejś sferze swego życia powtarzamy ciągle dany wzorzec zachowania, mimo że wiemy, że to nam nie służy.
- Najbardziej widać to w relacjach międzyludzkich - dowodzi Monika Lipowska-Hajduk. - Np. zawsze wybieramy takiego partnera, który nas nie szanuje. To może świadczyć o tym, jaka była dynamika między rodzicami, gdy byliśmy jeszcze w brzuchu mamy, że były awantury albo ojciec odszedł. Dobrze widać to przełożenie u żon alkoholików. Mimo że partner traktuje taką kobietę źle, że jest ona bita, to ciągle przy nim trwa. Gdy taka osoba odtwarza na warsztatach swoją przeszłość, okazuje się, że jest to dokładne powtórzenie tego, co było np. w życiu płodowym.

To, jacy jesteśmy w dorosłym życiu zależy też od sposobu, w jaki sposób przyszliśmy na świat.
- Badania psychologiczne pokazują, że dzieci urodzone przez cesarskie cięcie dość często w dorosłym życiu mają problemy motywacyjne, ciężko jest im się w coś zaangażować - wymienia psycholożka. - Z kolei np. wcześniaki w dorosłym życiu ciągle się czegoś obawiają. Można jednak to zmienić.

Powrót do brzucha

- Aby dojść do tego, co nas blokuje, potrzebne są specjalne techniki - wyjaśnia Lipowska-Hajduk. - Składają się na to różne techniki psychologiczne oraz praca z ciałem, głębokim oddechem. Stosowane są elementy hipnotyczne, wizualizacyjne, medytacja, praca z głębszą podświadomością. Wszystko po to, aby dojść do sedna problemu i go rozwiązać.

Warsztaty są trzystopniowe, ale nie wszystkie poziomy trzeba przejść. Całość to aż 17 różnych procesów i 17 ćwiczeń. W ich trakcie uczestnicy kontaktują się z emocjami z życia płodowego, mają możliwość, aby na nowo przeżyć cały proces bycia w brzuchu mamy, porodu, karmienia piersią. - To bardzo ciekawe i przyjemne doświadczenie - mówi psycholożka. - Uczestnicy zazwyczaj czują ogromną błogość. Do tego mogą poczuć dużo wsparcia, którego nie dostali wtedy.
Dużo daje energia grupy, w której odbywają się warsztaty. Tworzy ona tzw. pole narodzin, które zwiększa i intensyfikuje doznania. Ale odkodowywać odcisk limbiczny można też indywidualnie.

W warsztatach biorą udział zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Są osoby po przejściach i takie, którym wydaje się, że z ich życiem coś jest nie tak. Na zajęcia przychodzą też kobiety, które panicznie boją się porodu oraz te, które nie mogą zajść w ciążę, mimo że wszystkie zdrowotne przyczyny są wykluczone.
- I mam sporo dzieci, które urodziły się po takim odblokowaniu rodziców - przyznaje z radością psycholożka.

Dałam się ponieść...

- Od zawsze byłam osobą poszukującą zrozumienia i głębokiego przeżywania - wspomina Justyna z Białegostoku, która brała udział w dwudniowych warsztatach podczas minionego weekendu. - Obawiałam się, że nie będę w stanie oddać się w pełni działaniu metody ponownych narodzin, bo mam kontrolujący sposób myślenia. Jednak przyznaję, że i ja dałam się ponieść. Efekty są zaskakujące.
Już po pierwszym dniu warsztatów czuła, że odzyskała chęć działania oraz pewność spokojnego życia.

- Przed laty utraciłam to uczucie, a teraz ono samo do mnie wróciło - przyznaje. - Bez długotrwałych psychoterapii czy własnych działań. Drugi dzień przyniósł podróż w głąb jedności z Ziemią i wspaniałych... narodzin. Ciężko opisać wszystkie uczucia i emocje, jakie się pojawiły podczas tego procesu, jednak to, co chciałabym przekazać tym, którzy czują się zagubieni, tym, którzy utracili siły i wolę, to to, że taka "podróż" może pomóc.
Metoda "Birth into Being" polecana jest też położnym i doulom, które mogą podświadomie wpływać na emocje rodzących kobiet. W warsztatach uczestniczyła więc m.in. białostocka doula, Emilia Jaworska.

- Fajnie było przez to przejść - mówi. - Zmiany mogą być subtelne, ale jednak wyczuwalne. Dla mnie zadziały się na poziomie postrzegania i zaufania, spokoju i akceptacji. Zbudowały inne postrzeganie, inne zaufanie do tego, co ma być. Co więcej, upewniły mnie w decyzji o wyborze ścieżki zawodowej, dając ulgę i spokój płynące z tego wyboru.

Warsztaty to tylko początek zmian.
- Potem jest czas na integrację tego, co było na warsztacie z tym, co w życiu się wydarza. Zmiany są niesamowite, przekładają się na poczucie siebie w świecie i na to, jak nas odbierają inni ludzie - mówi Lipowska-Hajduk.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna