Mróz szkodzi autom

- Utrzymanie akumulatora w dobrym stanie to podstawa, by po mroźnej nocy odpalić samochód - mówi Jacek Bagiński, kierownik serwisu Mazdy Auto Księżyno w Białymstoku. - Są jednak urządzenia bezobsługowe, których nie należy zabierać na noc do domu, gdyż podczas ich odłączania można rozkodować na przykład radio i konieczna będzie pomoc serwisu.

Jak dodaje ekspert, powinniśmy unikać zostawiania auta na dużym mrozie przez dłuższy czas. Po dwóch dniach stania w takich warunkach, nawet w przypadku samochodu z najlepszym akumulatorem, będzie kłopot z jego uruchomieniem. Wtedy możemy próbować pobudzić akumulator. Na kilka sekund włączmy światła i inne odbiorniki, takie jak ogrzewanie tylnej szyby i lusterek, radio, czy klimatyzację. To może pomóc. Zimą kontrolujmy poziom elektrolitu. Możemy dolewać wodę destylowaną, jeżeli będzie zbyt niski. Warto też sprawdzać jego gęstość. Do tego wystarczy aerometr, który kupimy w każdym sklepie motoryzacyjnym. Kosztuje około 10 złotych. Warto również sprawdzać klemy akumulatora. Jeśli są zaśniedziałe, trzeba je wyczyścić.

Zmorą kierowców podczas dużych mrozów jest zamarzanie paliwa w autach z silnikami diesla. Dzieje się tak dlatego, że w ropie wytrącają się kryształki parafiny i to one są powodem zatykania przewodów. Dlatego dobrze jest mieć specjalne uszlachetniacze, które dolewa się do baku. Tyle, że trzeba to robić przed mrozami lub w ciepłym garażu.