Rozmowę Teresy Milczarek z premierem zobaczyła cała Polska. Kobieta z płaczem prosiła premiera o pomoc w znalezieniu pracy. Straciła ją w ubiegłym roku. Dostawała zasiłek, ale ten szybko się skończył. Została jedynie pomoc z ośrodka pomocy społecznej i skromna pensja męża.
Jak informuje dziennik "Fakt" pani Teresa ma nadciśnienie i problemy z biodrami, a jej mąż cierpi na neuropatię oka. 18-letni syn kobiety jest bezrobotny, a córka chodzi do gimnazjum.
Milczarkowie żyją z ołówkiem w ręku. Po odliczeniu najważniejszych opłat na życie zostaje im 2 zł na osobę. Dlatego pani Teresa zdecydowała się podejść do premiera na rynku w Kutnie. Wierzy, że Donald Tusk wywiąże się z obietnicy pomocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?