Pod koniec 2008 r. Muzeum Podlaskie wystąpiło do kilku firm, pytając o cenę składu i druku wydawnictw, niezbędnych do promowania muzealnych wystaw w 2009 r. Według wstępnej wyceny, usługa miała kosztować ok. 300 tys. zł. Ostatecznie jednak kosztowała... prawie sześć razy drożej, czyli 1,7 mln zł! Mimo tak wysokiej kwoty muzeum nie zorganizowało przetargu, tylko na podstawie ofert firm wybrało najlepszą i zgodziło się zapłacić 1,7 mln zł. Kontrolerzy urzędu marszałkowskiego uznali, że to naruszenie prawa o zamówieniach publicznych.
- Moim zdaniem, nie ma tu żadnego przewinienia. Zarzuty są bezzasadne, dlatego odwoływałem się od decyzji kontrolerów - mówi Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego. Kontrolerzy jednak nie zmienili zdania i skierowali sprawę do rzecznika dyscypliny finansów publicznych.
- Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające wobec dyrekcji muzeum - poinformowała nas Barbara Sieńczyło, zastępca białostockiego rzecznika. - Oznacza to, że wstępnie zbadaliśmy sprawę i uważamy, że zarzuty są w pewnym stopniu zasadne.
Wciąż jednak możliwe jest umorzenie sprawy. Decyzja ma zapaść pod koniec września.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?