Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myśliwi kontra rolnicy. Czy w ogóle jest możliwe porozumienie?

Tomasz Kodłubański
Utrapieniem rolników są przede wszystkim dziki
Utrapieniem rolników są przede wszystkim dziki archiwum
Relacje rolników z myśliwymi to ciągła walka o odszkodawania za zniszczone uprawy. Zdaniem myśliwych, problem będzie narastał, a póki co nie ma sposobu, by go rozwiązać. Tomasz i Sławomir Piotrowscy prowadzą młyn w miejscowości Wierzchy koło Koluszek. Sławomir ma też hobby. Jest myśliwym. - Należę do kółka myśliwskiego. Ja i iini członkowie jesteśmy świadomi roli w ochronie lasów, staramy się odnawiać zasoby zwierzyny - tłumaczy Piotrowski. I dodaje, że rola myśliwych jest też nie do przecenienia jeśli chodzi o ochronę terenów przyleśnych, w tym pól.

Według danych Polskiego Związku Łowieckiego w województwie łódzkim w 181 kołach należących do okręgów - skierniewickiego, piotrkowskiego, sieradzkiego i łódzkiego skupionych jest ponad 6 tys. myśliwych. Między nimi i rolnikami często dochodzi do konfliktów o szkody wyrządzone w gospodarstwach.

- Problem będzie narastał, bo przez lekkie zimy  zwierzyna jest w stanie wychować całe potomstwo - ocenia Piotrowski. - Duże koła łowieckie pozyskują przeciętnie 300 - 400 dzików z czego około 200 samic, które powodują duże zniszczenia na polach kukurydzy czy zboża. Można sobie wyobrazić, że gdyby nie nasza aktywność w sezonie łowieckim, stan łowisk powiększył by się o wiele sztuk dzików.

Innego zdania są rolnicy, którzy mają problemy z uzyskaniem odszkodawań od kół łowieckich za zniszczone uprawy.

- Czy jeżeli ktoś zbiera monety, to rolnik ma mu dopłacać. Jeżeli myśliwi zgodzili się na pokrywanie szkód, to niech płacą - mówi Stanisław Wacławik z gminy Poddębice.

- Kiedyś przyjechał do mnie rolniki-myśliwy, by likwidować szkodę w pszenżycie ozimym, która wyniosła około 3,5 tysiąca złotych - wspomina Zygmunt Patruszewski z powiatu Kutnowskiego. - Wyjął uchwałę samorządu, według której nie musi likwidować szkody bo było po terminie zbioru. Nie zwrócił uwagi na to, że zgłosiłem szkodę w uprawie owsa w wysokości 2 tys. zł w terminie. Za to też nie chciał zapłacić. I mimo że był rolnikiem, nie wykazał zrozumienia.

 

- Szkody nie dotyczą tylko strat spowodowanych przez zwierzynę - mówi Marian Graczyk, gospodarujący w powiecie łowickim. - Dobrym pytaniem jest, kto zapłaci za szkody spowodowane przez samych myśliwych.

 

Pod koniec 2015 roku Sejm nowej kadencji planował przeforsowanie nowej ustawy dotyczącej prawa łowieckiego, według, której myśliwi mieliby m.in. łatwiejszy dostęp do broni krótkiej oraz zostałoby zniesione ograniczenie płoszenia zwierzyny w celu ochrony swoich praw bez uprzedniego pozwolenia właściciela gruntu. Proponowano również przeniesienie części obowiązku wypłaty odszkodowań łowieckich na Skarb Państwa. Dzisiaj szkody łowieckie są wypłacane w całości przez myśliwych. Wobec fali krytyki ze strony organizacji ekologicznych oraz związków rolniczych klub PiS postanowił, że projekt ustawy „Prawo łowieckie” nie będzie procedowany.

- Szkody nie dotyczą tylko strat spowodowanych przez zwierzynę - mówi Marian Graczyk, gospodarujący w powiecie łowickim. Dobrym pytaniem jest, kto zapłaci za szkody spowodowane przez samych myśliwych. Na przykład, gdy ktoś zastrzeli dzika  w zasianym polu i jedzie po niego samochodem. Na miejscu często  oprawia zwierzę, a wnętrzności zostawia na pastwę lisów.

- Muszę przyznać, że mam kłopot, bo jestem i rolnikiem, i myśliwym - przyznaje Piotr Grochowalski. - Szkody dotykają mnie i innych  myśliwych-rolników. Ale co mamy zrobić?. Nawet przy planie wykonanym w stu procentach i polowaniach dewizowych, wszystkie pieniądze koła to składki. W dobrym układzie wystarczą dla kilku rolników. Próbowaliśmy ubezpieczać się od szkód, ale koszty są tak wysokie, że czasami lepiej zaryzykować, bo być może mniej się zapłaci rolnikom niż za ubezpieczenia. Warto by było stworzyć porozumienie państwo -myśliwi - rolnicy - ubezpieczyciele.

Dzisiaj nie widać dobrego rozwiązania problemów na styku rolnicy- myśliwi. Sporą niesprawiedliwością jest fakt, iż to najczęściej rolnicy są najbardziej poszkodowani na skutek polowań oraz ingerencji w ich uprawy. Ale dopóki nie znajdzie się skuteczny sposób na to, by zdjąć z barków rolników obciążenia związane ze szkodami łowieckimi, nie dojdzie do porozumienia pomiędzy rolnikami a myśliwymi.

 

Źródło: Dziennik Łódzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Myśliwi kontra rolnicy. Czy w ogóle jest możliwe porozumienie? - Dziennik Łódzki

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna