Na osiedlach mieszkaniowych brakuje miejsc postojowych

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Na osiedlach mieszkaniowych brakuje miejsc postojowych - twierdzą augustowscy kierowcy. - Niektórzy muszą pozostawiać auta nawet kilkaset metrów od swoich bloków, ponieważ w ich sąsiedztwie nie mogą się zatrzymać.

Taka sytuacja powoduje, że właściciele nie mają możliwości kontrolowania, co wieczorem, czy w nocy dzieje się z ich samochodami. - Jak zaparkowane są przed blokiem, to można w każdej chwili zobaczyć, czy nikt się nie włamuje - tłumaczą. - A tak, to nie wiadomo, czy rano będzie jeszcze czym jechać, czy już nie.

Poza tym, trzeba dźwigać siatki z zakupami. - Nawet na chwilę nie można podjechać w pobliżu klatki schodowej, ponieważ nie ma miejsca - dodają nasi rozmówcy. - Wszędzie, także na trawnikach stoją auta.
Najgorsza pod tym względem sytuacja jest na przy Wojska Polskiego oraz Chreptowicza. Na tych, budowanych kilkadziesiąt lat temu osiedlach, pomiędzy blokami znajdują się tylko wąskie uliczki oraz place postojowe z zaledwie kilkunastoma miejscami. A samochodów jest kilka razy więcej.

- Faktycznie, problem istnieje - przyznaje Zdzisław Szorc, prezes spółdzielni mieszkaniowej. - A może być jeszcze gorzej, gdy w centrum miasta zostanie wprowadzona strefa płatnego parkowania. W tej sprawie już występowaliśmy do burmistrza, ale nie uzyskaliśmy satysfakcjonującej nas odpowiedzi.
Rozmówca dodaje, że spółdzielnia inwestuje w nowe parkingi, ale przedsięwzięcia blokują brak pieniędzy oraz przepisy. Te ostatnie zezwalają na budowę parkingu z co najmniej siedmioma miejscami postojowymi w odległości aż 10 metrów od budynku.

- To utrudnia nam inwestycję - dodaje prezes. - Tym niemniej staramy się, aby w każdym roku przynajmniej kilka miejsc postojowych wygospodarować. W tym też tak będzie.